KSW 91: Łukasz Charzewski wygrał z Sobiechem choć było blisko przerwania walki przez lekarza

1 rok temu

Łukasz Charzewski (13-2 1 N/C) pokonał Michała Sobiecha (5-2) jednogłośną decyzją podczas gali KSW 91 w czeskim Libercu.

Charzewski gwałtownie ruszył na rywala i zepchnął go na siatkę. “Harry” kontrolował pojedynek wywierając nieustanną presję na rywala. W samej końcówce reprezentant Bonzai MMA zaciągnął też Sobiecha na matę podkreślając tylko swoją przewagę.

Sobiech próbował wejść w wymianę na początku drugiej rundy. Charzewski gwałtownie jednak doprowadził do klinczu. “Harry” po dłuższym czasie wykonał znakomity rzut i sprowadził rywala do parteru. Były mistrz FEN znakomicie pracował ciosami w górę, pracował również łokciem. Sobiech wstał, ale wciąż był w niekorzystnej pozycji. Zawodnik DAAS Berserker’s Team Bielsko-Biała ponownie wylądował na plecach i pozostał w tej pozycji już do końca rundy. Z pleców Sobiech zdołał rozciąć przeciwnika łokciem. Do klatki wkroczył lekarz i istniało duże niebezpieczeństwo przerwania walki. Ostatecznie Charzewski jednak został dopuszczony do trzeciej rundy.

Sobiech trafił mocno kolanem, ale wpadł w klincz rywala. Charzewski za pierwszym razem nie zdołał obalić rywala, ale potem po rozerwaniu efektownie wszedł w tempo i przewrócił Sobiecha. “Harry” sklejał się do do przeciwnika a od czasu do czasu zadawał też krótkie ciosy. Potem reprezentant Bonzai MMA zdołał choćby uzyskać pozycję boczną.

Po raz kolejny tego wieczoru o wyniku walki decydowali sędziowie. Wszyscy punktowali pojedynek identycznie – 30-27 dla Łukasza Charzewskiego.

Po walce “Harry” przyznał, iż gdy lekarz zapytał go o liczbę palców to udało mu się zgadnąć ile rzeczywiście pokazał.

Idź do oryginalnego materiału