Temat powrotu "Doktora Stalowego Młota" co jakiś czas powraca do mediów. W końcu niegdyś Ukrainiec był wielkim czempionem, który dzierżył w wadze ciężkiej mistrzowskie pasy IBF, WBA, WBO oraz "The Ring". Od 2004 roku był niepokonany przez kolejne 22 walki, z czego 19 z nich stanowiły pojedynki o mistrzowskie tytuły.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki wspomina mecze Legii z Polonią Warszawa. "Zakończyłem mu wtedy karierę"
Znakomitą serię Ukraińca w 2015 roku zakończył Tyson Fury (34-2-1, 24 KO), który dał z nim nudną walkę, ale był w niej metodyczny i wypunktował czempiona. Po porażce Kliczko w 2017 roku jeszcze raz spróbował swoich sił na zawodowym ringu, ale ponownie został pokonany. Tym razem przez Anthony'ego Joshuę (28-4, 25 KO), który wówczas znajdował się u szczytu kariery.
Kliczko szykował się do powrotu, ale mistrz ma inne plany
Od tamtej walki minęło już osiem lat. Kliczko po przejściu na emeryturę działał w swojej grupie promotorskiej "K2", a w lutym 2022 roku, po rosyjskiej agresji wojskowej na Ukrainę wstąpił do krajowych wojsk obrony terytorialnej. Od tamtej pory aktywnie działa w walce z najeźdźcą, między innymi pomagając w zbiórce funduszy na dalsze prowadzenie działań obronnych przez Ukrainę.
Również z tego względu w ostatnich latach ponownie mocniej odżył temat powrotu 49-latka na ring. Jego walka z pewnością wzbudziłaby spore zainteresowanie, a zarobione z niej miliony mogłyby pomóc działalności na rzecz ukraińskiej sprawy. Jak się okazało, Kliczko prowadził choćby rozmowy z konkretnymi pięściarzami w kwestii potencjalnego starcia. Jednym z nich był Agit Kabayel, aktualny właściciel mistrzowskiego pasa WBC w wersji Interim, który w lutym 2025 roku pokonał przez nokaut Zhileia Zhanga (27-3-1, 22 KO).
W rozmowie ze Sport.de Kabayel zdradził swoją reakcję na dość niecodzienną i kasową walkę.
- Powiedziano mi o kwocie, która sprawiłaby, iż niektórzy spadliby z krzeseł i powiedzieli: "Hej, to jest walka o duże pieniądze, weź ją". Ale muszę się zastanowić, czy pieniądze odgrywają u mnie aż tak dużą rolę. Czy powinienem powiedzieć, iż teraz zwracam na nie uwagę? - powiedział Kabayel, po chwili rozwiewając wątpliwości.
- Dla mnie zawsze liczył się aspekt sportowy. Chcę zostać mistrzem świata nic innego nie ma znaczenia. Może pewnego dnia znajdzie się kwota, której nie będę w stanie odmówić. Ale na razie chcę się skupić na stronie sportowej i pozostać na sportowej ścieżce - zakomunikował Niemiec.
Tym samym najprawdopodobniej fanom boksu koło nosa przeszło głośne starcie, które z pewnością bardzo dobrze by się sprzedało. Zwłaszcza w Niemczech, gdyż reprezentant tego kraju spotkałby się w ringu z legendą, która dawniej toczyła tam największe walki.
Kabayel skupia się jednak na tym, by zostać pełnoprawnym mistrzem świata wagi ciężkiej. W tym celu w tej chwili musiałby pokonać posiadacza tytułu IBF Daniela Dubois (22-2, 21 KO) lub czempiona federacji WBA, WBC i WBO, Ołeksandra Usyka (23-0, 14 KO). Ale najpierw w lipcu tego roku Brytyjczyk i Ukrainiec skrzyżują ze sobą rękawice.