KRC Genk – sposób gry i przegląd kadry

kkslech.com 3 tygodni temu

Już w czwartek, 21 sierpnia, o godzinie 20:30 zespół Mistrza Polski czeka pierwsze spotkanie z trzecią drużyną Jupiler League 2024/2025, która poprzez występy w Europie chce wypromować swoich młodych zawodników. Lech Poznań chcąc przejść KRC Genk musiałby jutro zrobić to, czego nie uczynił w rywalizacji z Crveną zvezdą Belgrad. Musiałby uniknąć prostych błędów w defensywie i wygrać przy Bułgarskiej różnicą choćby jednej bramki. Wtedy byłaby szansa na sprawienie niespodzianki w Belgii.

Kto może zagrać przeciwko Lechowi Poznań dnia 21 sierpnia przy Bułgarskiej oraz 28 sierpnia w Belgii? Kto w poszczególnych fragmentach dwumeczu może zagrozić Mistrzowi Polski w dwumeczu o fazę ligową Ligi Europy 2025/2026? Kogo i na jakiej pozycji można się spodziewać? O tym więcej poniżej.

Wiele polsko-belgijskich rywalizacji
Poprzedni dwumecz z KRC Genk
Lechowe rywalizacje z Belgami
Droga Genku do dwumeczu z Lechem
KRC Genk na pucharowym dorobku
Przed meczem: Lech – Genk

SPOSÓB GRANIA

KRC Genk to klub, który w ostatnich sezonach gra na arenie międzynarodowej co dwa lata. Genk ostatni raz poważnie zaistniał w pucharach w okresie 2018/2019, gdy m.in. po wyeliminowaniu Lecha Poznań dotarł aż do wiosennych zmagań Ligi Europy, od tamtej pory kilka już pokazywał i głównie dlatego ma niski klubowy współczynnik UEFA wynoszący 11.370. Popularne „Smerfy” dwa lata temu nie umiały wyjść z grupy Ligi Konferencji, choć od lat mówi się, iż KRC Genk chce grać w pucharach, by promować swoich młodych piłkarzy. Rok temu choćby już po rozpoczęciu sezonu 2024/2025 władze Genku sprzedawały swoich graczy i to za miliony euro. W ciągu ostatnich 12 miesięcy nasz pucharowy przeciwnik wytransferował kilkunastu zawodników za prawie 100 milionów euro, którzy trafili m.in. do Niemiec, Anglii, Turcji czy do Włoch. Tym samym zatrudniony rok temu nowy trener Thorsten Fink nie miał łatwo, ale i tak zrobił z Genku prawdziwą drużynę, która długo zadziwiała w lidze belgijskiej. Niebiesko-biali choćby dzięki bardzo udanej jesieni 2024 wygrali sezon zasadniczy Jupiler League 2024/2025 wyprzedzając po 30. kolejce FC Brugge o 9 oczek i trzeci w tabeli Union o 13 punktów. Dodatkowych 10 kolejek Jupiler League 2024/2025 (faza finałowa) pogrążyło KRC Genk, który mimo dominacji w podstawowych 30 kolejkach nie zdobył tytułu. Niebiesko-biali przegrali mistrzostwo przez 2 porażki w fazie finałowej z FC Brugge 0:1 i 0:2, dwie porażki z Unionem Saint-Gilloise 1:2 i 0:1, a także przez remis oraz przegraną z Antwerpią (więcej o drodze Genku do dwumeczu z Lechem -> TUTAJ).

Tego lata w Genku panuje większa stabilizacja kadrowa, dotąd z klubu odszedł tylko podstawowy lewy pomocnik oraz ewentualnie bramkarz, który był wypożyczony. Niebiesko-białych uzupełniło 4 głównie młodych graczy, którzy przyszli w celu poszerzenia młodej, wąskiej kadry + skład wzmocnił nowy bramkarz. Stabilizacja kadrowa nie przekłada się na dobre wyniki, KRC Genk już na starcie sezonu traci do lidera 6 oczek, „Smerfy” po 4 kolejkach Jupiler League 2025/2026 z 4 punktami na swoim koncie i bilansem 1-1-2, gole: 5:6 zajmują dopiero 8. miejsce. KRC Genk od początku tych rozgrywek gra bardzo ofensywnie, wysoko grają przede wszystkim boczni obrońcy zostawiając z tyłu mnóstwo przestrzeni, zespół stwarza dużo sytuacji, ale też sam ma problemy z fazami przejściowymi, przez co jego rywale zwykle krócej utrzymujący się przy piłce sami stwarzają sobie wiele okazji do zdobycia goli po kontratakach. Do tego dochodzi kiepska gra środkowych obrońców, którzy od początku sezonu mają problemy w powietrzu, nie kontrolują graczy przeciwników w polu karnym i nie stanowią ściany nie do przejścia. Pomiędzy defensywą a ofensywą Genku w tej chwili jest ogromna różnica, taktycznie belgijski zespół ma wiele do poprawy będąc daleko od swojej optymalnej dyspozycji. Z tyłu ta drużyna jest słaba, z przodu za to bardzo mocna, mocniejsza od Crvenej zvezdy Belgrad.

Pomimo przeciętnych, rozczarowujących wręcz rezultatów KRC Genk na starcie sezonu 2025/2026 wrażenie robi gra tej drużyny po ziemi, w tym wymiana szybkich podań na 20-25 metrze przed bramką rywali. Dynamicznie grający zespół z Belgii prezentuje nowoczesny, techniczny oraz przyjemny dla oko futbol, potrafi zdominować swoich przeciwników, w poszczególnych kwadransach spotkań bez problemu osiąga choćby 80% posiadanie piłki. Prawy obrońca Genku stosującego system 1-4-2-3-1 jest tak naprawdę prawym pomocnikiem wspierającym przednią formację grającą na wysokiej intensywności i szukającej prostopadłych podań w każdej akcji. Każdy z 4 meczów Genku w tych rozgrywkach przyniósł dużo materiału do analizy, dużo było można wyciągnąć przede wszystkim z piątkowego spotkania z ostatnim w tabeli OH Leuven. Starcie z czerwoną latarnią ligi pokazało, jak bez problemu wypunktować niezdarną, a także wolną defensywę niebiesko-białych i jednocześnie, w jaki sposób nie należy bronić się przed prostymi, aczkolwiek zabójczymi prostopadłymi zagraniami do wychodzących za plecy obrońców bocznych defensorów Genku, którymi są Zakaria El Ouahdi (prawa strona) oraz Joris Kayembe (lewa strona).

MOCNE STRONY

Mocną stroną KRC Genk jest gra piłką po ziemi (88% celnych podań w tym sezonie), która przekłada się na oddawanie średnio 17 strzałów na mecz, w tym 6 celnych. Mimo obecnej 8. pozycji w lidze belgijskiej to dobre wyniki pokazujące ofensywną moc podopiecznych Thorsena Finka, a do tego dochodzi 94% skuteczność zagrań Genku własnej połowie co pokazuje, iż ciężko jest odebrać tej drużynie piłkę np. na 30 metrze przed bramką Lawala i zespół ten rzadko popełnia takie błędy, jak np. Lech Poznań rozdający przeciwnikom prezenty na własnej połowie. Gra z klepki w wykonaniu Genku momentami wygląda imponująco, mózgiem ofensywy jest grecki rozgrywający Konstantinos Karetsas, który umiejętnościami czysto technicznymi przewyższa naszych pomocników, dobrze wygląda prawoskrzydłowy Jarne Steuckers czy prawy defensor pełniący w rzeczywistości rolę prawego pomocnika Zakaria El Ouahdi, który w ostatnim meczu po dwóch prostopadłych zagraniach strzelił dwa bardzo podobne do siebie gole. KRC Genk wie, co chce grać, młody zespół gra z przodu na bardzo wysokiej intensywności, w każdym meczu tego sezonu gra podobnie, nie ma raczej szans na taktyczną grę, jaką przeciwko Mistrzom Polski zaprezentowała Crvena zvezda Belgrad, która w obu spotkaniach czekała na Lecha Poznań rzadko podkręcając tempo. KRC Genk niemal na pewno tak nie zagra, nie przejmując się taktyką, atutami Lecha Poznań i innymi sprawami siądzie na nas od początku, postara się nas gwałtownie zdominować, długo utrzymując się przy piłce zechce nas zamknąć na własnej połowie chcąc rozegrać oba mecze na własnych warunkach. Kolejorz z tak ofensywnie usposobionym zespołem od dawna nie grał, a przecież w Genku wciąż występuje dwumetrowy olbrzym Tolu Arokodare. To Nigeryjczyk mający 200 cm wzrostu, król strzelców Jupiler League 2024/2025 (21 goli), który jednak szykuje się do odejścia, gdyż w Genku pozycję pierwszego napastnika obiecano innemu zawodnikowi. Co interesujące afrykański olbrzym gościł już przy Bułgarskiej rywalizując 5 lat temu w barwach łotewskiej Valmiery FC.

SŁABE STRONY

Taktyka, fazy przejściowe, gra całego bloku obronnego oraz stałe fragmenty gry to najsłabsze strony drużyny szukającej formy. KRC Genk latem rozegrał tylko trzy mecze kontrolne (czwarte spotkanie towarzyskie zaliczył już po starcie rozgrywek), oprócz Rayo Vallecano nie miał poważnych rywali i może dlatego Genk jest teraz aż tak rozregulowany. „Smerfy” od lipca mają problem z obroną przy stałych fragmentach gry, już w pierwszym spotkaniu z FC Brugge (1:2) w oczy rzucali się mało zwrotni obrońcy, którzy tydzień później przeciwko Antwerpii (1:1) zagrali równie słabo. Stoperzy Mujaid Sadick i Matte Smets często nie wiedzą, co się dzieje, są za daleko od rywali, mają problemy w powietrzu, do tego dochodzi kłopot z kryciem lewego defensora Jorisa Kayembe, który często gra bardzo wysoko i którego nikt nie asekuruje. Drugi z bocznych obrońców Zakaria El Ouahdi gra jeszcze bardziej ofensywnie od Joela Pereiry, w momencie kontr rywali Genku jego również brakuje w obronie, w tym sezonie stworzenie sytuacji pod bramką Genku po szybkiej kontrze z własnej połowy nie stanowi dla nikogo żadnego problemu, Genk momentami zupełnie nie ogarnia, co się dzieje, powroty do defensywy są spóźnione, a do tego dochodzą wspomniane stałe fragmenty gry. kilka brakowało, by Genk prowadząc z Leuven 2:0 ostatecznie zremisował 2:2 dając się zaskoczyć w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym. W piątkowym meczu komicznie wyglądał kontaktowy gol zdobyty przez OH, przy zwykłej wrzutce środkowy obrońca zderzył się z bramkarzem a Genk stracił gola w stylu Lecha Poznań. W trzeciej drużynie ligi belgijskiej jest choćby ktoś od kogo Mateusz Skrzypczak na pewno nie jest gorszy. Mujaid Sadick przez niezdarną interwencję zawalił już bramkę z Antwerp, w wielu innych meczach, w tym ze Standardem Liegem (1:2) zupełnie nie ogarniał boiskowych wydarzeń we własnym polu karnym, jest mało zwrotny, często gubi koncentrację, jest tykającą bombą zegarową. Od lipca cały KRC Genk przed każdym meczem musi zastanawiać się, co odstawi prawonożny stoper, którego czekają ciężkie starcia z Mikaelem Ishakiem.

JAK ZAGRAĆ W POZNANIU?

Lech Poznań chcąc powalczyć z Genkiem chociaż u siebie musiałby zrezygnować z własnego stylu gry, zagrać tak jak Korona zagrała Lechem czy wczoraj jak Pafos w Belgradzie. Rezygnacja z własnego stylu gry to w obecnej sytuacji kadrowej jedyna szansa na sprawienie niespodzianki chociaż w Poznaniu. W Lechu nie ma zbyt wielu piłkarzy dysponujących dobrą szybkością, którzy gwałtownie przechodziliby z obrony do ataku i przez kontrę wyprowadzoną z własnej połowy mogliby nękać Genk jak robił to ostatnio Standard czy Leuven, ale na pewno warto byłoby spróbować takiej gry choćby z wykorzystaniem tylko jednej strony (lewej z Moutinho + Bengtssonem). Nie ma sensu iść z Genkiem na wymianę ciosów, prowadzenie gry czy próby zdominowania piłkarsko Belgów mogą zakończyć się boleśnie już w pierwszej połowie. To nie ten poziom sportowy, poza tym obrona Lecha przed atakami Genku z wykorzystaniem wielu piłkarzy i prostopadłych podań mogłaby wyglądać zabawnie. Nie ma innej opcji, na ten dwumecz trzeba zmienić taktykę, zrezygnować z prowadzenia ataku pozycyjnego, a więcej pograć z kontry i poprzez fazy przejściowe zagrozić Genkowi mającemu problem z kontrolowaniem boiskowych wydarzeń po kontratakach. Oczywiście trzeba jeszcze pamiętać o problemach rywala w powietrzu, dlatego tym bardziej boli brak Joela Pereiry potrafiącego wykonać niezłe dośrodkowanie lub zagrać piłkę w niekonwencjonalny sposób m.in. za plecy obrońców. Jutro brak Portugalczyka będzie odczuwalny, więc tym bardziej powinniśmy zagrać inaczej niż zwykle, szukać swoich szans w kontrach i przy okazji sfg. Akurat rzuty rożne czy wolne w wykonaniu Lecha Poznań tego lata wyglądają nieźle, momentami jest po nich zagrożenie, zatem fajnie byłoby, gdyby El Ouahdi, Smets, Sadick oraz Kayembe, czyli cała defensywna czwórka Genku znowu gubiła się w powietrzu. Obrona KRC Genk jest niska, zupełnie nieprzystosowana do gry fizycznej.

Wiele polsko-belgijskich rywalizacji
Poprzedni dwumecz z KRC Genk
Lechowe rywalizacje z Belgami
Droga Genku do dwumeczu z Lechem
KRC Genk na pucharowym dorobku
Przed meczem: Lech – Genk

26. Tobias LAWAL (25 lat, bramkarz) – Jeden z paru nowych nabytków Genku, ale jedyny do pierwszego składu. Austriak Tobias Lawal ma zastąpić w ekipie Finka bramkarza, który powrócił z wypożyczenia i latem trafił już do Francji. Lawal gra od 2. kolejki zastępując dużo bardziej doświadczonego kolegę, były i rosły golkiper LASK Linz ma już pucharowe doświadczenie występując w Lidze Europy 2023 m.in. przeciwko Liverpoolowi.

77. Zakaria EL OUAHDI (24 lata, prawy obrońca) – O nim sporo było już wyżej. Dynamiczny Marokańczyk wychowany w Belgii to tak naprawdę prawy pomocnik a nie obrońca. El Ouahdi gra jeszcze więcej z przodu niż Joel Pereira, w tym sezonie zdobył już 3 gole, w miniony piątek 2 razy zgubił obrońcę i w podobny sposób strzelił 2 bramki. Lech Poznań musi uważać na jego ofensywne wejścia i jednocześnie wykorzystywać wolne przestrzenie, które będzie zostawiał za plecami.

18. Joris KAYEMBE (31 lat, lewy obrońca) – Obywatel DRK z przeszłością w Portugalii czy we Francji, podstawowy lewy defensor Genku, który grał już przeciwko nam 5 lat temu reprezentując Charleroi. Kayembe to czuły punkt obrony rywala, często gubi krycie, nie wraca na czas do obrony, można żałować, iż jutro jego rywalem w pojedynkach 1 na 1 nie będzie Patrik Walemark.

27. Ken NKUBA (23 lata, prawy obrońca) – Dawny młodzieżowy reprezentant Belgii z przeszłością w Mons czy Charleroi, był w kadrze na mecz z nami 5 lat, ale nie wystąpił. Nkuba to zmiennik w drużynie Thorstena Finka mogący jednak pojawić się z ławki, dlatego warto o nim wspomnieć.

3. Mujaid SADICK (25 lat, środkowy obrońca) – Najsłabszy punkt w zespole Genku, zawalił już 2 gole, w tym jednego po tym jak nie opanował piłki. Sadick od początku sezonu jest niezdarny, wolny i brakuje mu koncentracji, ten stoper zupełnie nie kontroluje tego, co dzieje się wokół niego w polu karnym. Wychowanek Deportivo, Hiszpan z nigeryjskim paszportem nie ma dobrego początku sezonu zaniżając poziom Genku. Mikael Ishak powinien wykorzystać kiepską grę Sadicka od początku rozgrywek, w tym jego problemu w powietrzu.

6. Mate SMETS (21 lat, środkowy obrońca) – 21-latek mający już za sobą debiut w kadrze Belgii. Podstawowy stoper, wychowanek Genku, który później odszedł, po czym został odkupiony. Od miesięcy Smets gra od deski do deski, w pucharach nie pozostało sprawdzony, zobaczymy jutro, ile mu jeszcze brakuje.

19. Yaimar MEDINA (21 lat, lewy obrońca) – Młody reprezentant Ekwadoru trafił do Belgii zimą za prawie 5 mln euro. Na razie Yaimar Medina nie gra za wiele, powoli jest wprowadzany do zespołu Genku będąc zmiennikiem Kayembe.

8. Bryan HEYNEN (28 lat, środkowy pomocnik) – Kapitan, zasłużony gracz Genku, który sięgnął z nim po wszystkie trofea, wychowanek i łącznik pomiędzy linią obrony a ataku. Bryan Heynen związany przez całą karierę z KRC Genk to jedyny piłkarz tego klubu, który pamięta dwumecz z Lechem rozegrany w 2018 roku. Lider środkowej strefy to również pewniak w pierwszym składzie niebiesko-białych.

24. Nikolas SATTLBERGER (21 lat, defensywny pomocnik) – Owoc pracy skautingu, typowy transfer Genku, który za określoną kwotę kupuje perspektywicznego piłkarza, chce go oszlifować, wypromować, a później sprzedać z potężnym zyskiem. Austriak to rosły defensywny pomocnik, istotny gracz Genku w tym sezonie, wychowanek Rapidu, młodzieżowy reprezentant swojego kraju i piłkarz mający już doświadczenie związane z grą w Europie. W czwartek prawdopodobnie wyjdzie u boku Heynena.

21. Ibrahima Sory BANGOURA (21 lat, defensywny pomocnik) – KRC Genk trzy lata temu sprowadził go z Gwinei i powoli szlifuje. To piłkarz o podobnym profilu i warunkach do Sattlbergera, a także jego konkurent. Akurat w ostatni piątek wyszedł w pierwszym składzie, na razie nazwiska Bangoury nie ma na liście uprawnionych do gry z Mistrzem Polski.

17. Patrik HROSOVSKY (33 lata, środkowy pomocnik) – Środkowy pomocnik, Słowak, wielokrotny reprezentant swojego kraju i piłkarz grający w Genku od 6 lat. W tym sezonie Hrosovsky występuje mniej, ale w młodej drużynie Genku pełni istotną rolę w szatni. Filigranowy zawodnik jest znany głównie z występów lata temu w Viktorii Pilzno, z którą sięgał w Czechach po trofea.

18. Konstantinos KARETSAS (18 lat, ofensywny pomocnik) – Grek, który nie ma jeszcze 18 lat. KRC Genk zbije na nim fortunę, już teraz obserwują go największe europejskie kluby. Karetsas to mózg ofensywy KRC Genk, piłkarz lewonożny, który nie boi się gry także prawą nogą, szuka niekonwencjonalnych zagrań, jest typową dziesiątką napędzającą akcje „Smerfów”. Wychowanek Genku nie może błyszczeć w środku pola, może być go ciężko zatrzymać, dlatego może Timothy Ouma jest jakąś opcją na pozycję numer sześć? O tym musi zdecydować trener.

7. Jarne STEUCKERS (23 lata, prawy pomocnik) – Dawny młodzieżowy reprezentant Belgii, wychowanek Sint Truiden, coraz ważniejszy prawy pomocnik w zespole Genku. Steuckers grający nieźle obiema nogami w ostatniej kolejce zanotował 2 asysty w identyczny sposób wykonuje precyzyjne, płaskie podanie, po którym piłka z łatwością minęła głównie lewego obrońcę. Ten zawodnik notuje w Genku sporo asyst.

32. Noah ADEDEJI-STERNBERG (20 lat, lewy pomocnik) – Belg, który karierę rozpoczynał w Niemczech. To prawonożny lewy pomocnik, w trzech pierwszych kolejkach Jupiler League zaczynał w pierwszym składzie, w piątek pojawił się dopiero w doliczonym czasie gry. Młody skrzydłowy o długim nazwisku to zawodnik, którego KRC Genk próbuje wypromować i sprzedać, a do tego są mu potrzebne m.in. dobre występy w Europie. Póki co Genk nie uprawnił go na IV rundę eliminacyjną Ligi Europy, ale jeszcze może to zrobić.

14. Yira SOR (25 lat, lewy pomocnik) – Kolejny niski piłkarz Genku grający na skrzydle. Yira Sor to Nigeryjczyk, 4 lata temu trafił do Czech, 2,5 roku temu Genk kupił go ze Slavii Praga za ponad 6 mln euro. Liczby Sora od miesięcy nie powalają, akurat w piątek niespodziewanie dostał on szansę w pierwszym składzie i poza paroma zrywami na lewej stronie kilka pokazał. Nie będzie niespodzianką, jeżeli w czwartek zacznie na ławce.

99. Tolu AROKODARE (25 lat, napastnik) – Nigeryjczyk, dwumetrowy olbrzym sprowadzony kilka lat temu na Łotwę. 25-latek grał z nami 5 lat temu w barwach Valmiery przegrywając przy Bułgarskiej 0:3. Już wtedy Arokodare był wyróżniającym się napastnikiem, później występował w FC Koeln czy Amiens, a od 2,5 roku gra w KRC Genk. W ubiegłym sezonie był królem strzelców ligi belgijskiej (21 goli), w tym jest zmiennikiem, choć jako rezerwowy zdążył już strzelić gola. Tolu występuje rzadko, bowiem latem pozycję pierwszego napastnika obiecano innemu zawodnikowi, a on sam może odejść z drużyny Finka i to już w ciągu paru dni. Ile trzeba zapłacić Genkowi za Arokodare? Minimum 20 milionów euro.

9. Hyeon-gyu OH (24 lata, napastnik) – To z tym napastnikiem Tolu Arokodare przegrywa nierówną walkę o miejsce w składzie. Dziewiątka z numerem 9 na plecach jest Koreańczykiem o kilkanaście centymetrów niższym od Nigeryjczyka. Oh to napastnik o nieco innym profilu od Tolu, święcił sukcesy z Celtikiem Glasgow, grał w Lidze Mistrzów z Luisem Palmą, w tym sezonie zdobył tylko jednego gola.

Pierwszy mecz Lecha z Genkiem odbędzie się w czwartek, 21 sierpnia, o godzinie 20:30 przy Bułgarskiej, rewanż zostanie rozegrany tydzień później w czwartek, 28 sierpnia o 20:00 w Belgii. Zwycięzca w parze IV rundy eliminacyjnej Ligi Europy awansuje do fazy ligowej tych rozgrywek, natomiast przegrany spadnie do fazy ligowej Ligi Konferencji. Losowania tych rozgrywek odbędą się w piątek, 29 sierpnia o 13:00 i 14:30. Chcesz wiedzieć więcej o europejskich pucharach? Zbiór wszystkich pucharowych tekstów KKSLECH.com od sezonu 2025/2026 znajdziesz w dziale -> EUROPA. W tym miejscu -> TUTAJ trwa za to pucharowy kocioł na lato 2025 aktualizowany 24 godziny na dobę.

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału