Rynek motoryzacyjny weryfikuje marzenia o pełnej elektryfikacji szybciej, niż wielu ekspertów przewidywało. Porsche, legenda niemieckiej inżynierii, doskonale zdaje sobie sprawę, iż sprzedaż pojazdów elektrycznych (EV) nie osiągnęła poziomów, jakich spodziewano się jeszcze kilka lat temu.
W odpowiedzi na te realia producent z Zuffenhausen musiał zrewidować swoją strategię dotyczącą układów napędowych. Firma ograniczyła swój agresywny nacisk na wyłączną elektryfikację i planuje w nadchodzących latach wprowadzić na rynek nową gamę samochodów napędzanych silnikami spalinowymi nowej generacji.
Co ciekawe, Porsche nie wydaje się tym zmartwione. Na tym etapie historii motoryzacji marka przyjmuje bardzo pragmatyczną i prokliencką postawę: nie ma dla nich znaczenia, jaki rodzaj silnika preferujesz, dopóki samochód daje Ci frajdę z jazdy, a Ty decydujesz się na jego zakup.
Elastyczność produkcji w odpowiedzi na popyt rynkowy
Kluczem do nowej strategii Porsche jest słuchanie głosu klientów, a nie ślepe podążanie za trendami legislacyjnymi. W rozmowie z magazynem Drive, Daniel Schmollinger, dyrektor generalny i dyrektor zarządzający Porsche w Australii, jasno stwierdził, iż producent będzie przez cały czas oferować modele z silnikami spalinowymi (ICE), dopóki będzie na nie popyt. Co więcej, podkreślił on, iż ze strony marki nie ma żadnego „oceniania” nabywców, którzy nie są jeszcze gotowi na przesiadkę do samochodu elektrycznego.
Zobacz też: Rewolucja WRC27 zagrożona? Producent odpowiada ostro: „Nie mamy takich planów”
Porsche AGSchmollinger w wywiadzie dla Drive powiedział:
„Nie oceniamy, cokolwiek czujesz, jest dla nas w porządku, a z punktu widzenia produkcji jesteśmy w stanie zareagować na to, czego chce rynek”.
To podejście jest odświeżające w branży, która często próbuje wymusić na konsumentach zmianę nawyków. Porsche zdaje się mówić: „jesteśmy tu dla was”. Choć z perspektywy biznesowej nagła zmiana planów po zainwestowaniu miliardów dolarów w transformację EV mogłaby budzić frustrację, niemiecka marka zachowuje stoicki spokój, stawiając na elastyczność.
Dyrektor Porsche dodał również:
„Chcemy zapewnić klientowi tę wolność wyboru, w zależności od tego, czy jest gotowy na elektryczność, czy przez cały czas kocha [modele] benzynowe”.
Zaufanie do marki Porsche ponad technologią napędu
Mimo iż ogólny rynek motoryzacyjny wykazuje w tej chwili mniejszy entuzjazm wobec pojazdów elektrycznych, sytuacja w segmencie luksusowym i sportowym wygląda nieco inaczej. Według Schmollingera klienci Porsche są niezwykle otwarci na decyzje technologiczne podejmowane przez inżynierów marki. Wynika to z głębokiego zaufania do logo z herbem Stuttgartu.
Niemiecki producent przez dekady udowadniał, iż wie, co robi, jeżeli chodzi o tworzenie samochodów ekscytujących w prowadzeniu – niezależnie od tego, co znajduje się pod maską. Schmollinger zauważył, iż klienci wychodzą z prostego założenia: „jeśli Porsche wchodzi w elektryki, jeżeli Porsche wchodzi w hybrydy, to musi to być tego warte”. Trudno odmówić im racji, biorąc pod uwagę sukcesy takich modeli jak hybrydowe 918 Spyder czy w pełni elektryczny Taycan.
Elektryfikacja wspierająca osiągi i komfort
W nowej narracji Porsche, pojazdy elektryczne (EV) i hybrydy nie są postrzegane wyłącznie przez pryzmat ekologii, oszczędzania paliwa czy redukcji emisji CO2. Schmollinger wyjaśnił, iż te technologie mają na celu „wspieranie całej koncepcji samochodu”. W praktyce oznacza to, iż elektryfikacja w wydaniu Porsche służy dwóm celom: byciu niesamowicie szybkim na torze wyścigowym oraz zapewnieniu znacznie wyższego komfortu podczas codziennego użytkowania.
Obecnie oferta Porsche doskonale odzwierciedla tę filozofię „wolności wyboru”. W gamie znajdują się:
-
Hybrydy: Dostępne w kultowym modelu 911 (jako innowacyjny T-Hybrid), a także w SUV-ie Cayenne i luksusowej limuzynie Panamera.
-
Elektryki: W pełni zelektryfikowany Macan oraz sportowy sedan Taycan.
-
Przyszłość: Oczekuje się, iż niedługo dołączy do nich elektryczna wersja modeli 718 Boxster i Cayman.
Porsche udowadnia, iż w świecie motoryzacji jest miejsce na różnorodność, a ostatecznym sędzią powinien być zawsze kierowca i jego emocje za kierownicą.
Źródło: jalopnik.com















