Grégoire Munster stoi przed jednym z najtrudniejszych wyborów w swojej karierze. Kierowca M-Sportu analizuje, czy w przyszłym roku lepiej będzie pozostać w najwyższej kategorii Rally1, czy może rozsądniejszym ruchem okaże się przesiadka do samochodu klasy Rally2. Decyzja ta ma najważniejsze znaczenie w kontekście nadchodzącej rewolucji technicznej.
Reprezentant Luksemburga kończy właśnie swój drugi pełny sezon w królewskiej klasie Rajdowych Mistrzostw Świata, jednak wciąż nie posiada kontraktu na rok 2026. Choć pokusa rywalizacji z najlepszymi kierowcami globu jest silna, wizja nowych przepisów na sezon 2027 zmienia optykę patrzenia na rozwój kariery.
Regulacje WRC27 a strategia na przyszłość
Przyszłość rajdów rysuje się pod znakiem dużych zmian. Samochody nowej specyfikacji WRC27, które zadebiutują w 2027 roku, będą technologicznie zbliżone do obecnych konstrukcji Rally2. Co więcej, na ten moment jedynie Toyota wydaje się być gotowa na wystawienie zupełnie nowego auta od początku nowej ery, podczas gdy rywale mogą korzystać z maszyn opartych na Rally2.
Zobacz też: Rewolucja WRC27 zagrożona? Producent odpowiada ostro: „Nie mamy takich planów”
W rozmowie z mediami 26-latek przyznał wprost, iż w obecnej sytuacji rynkowej trudno jednoznacznie wskazać adekwatną drogę.
„Nie wiem, jaka jest opcja numer jeden, ponieważ ze względu na zmianę przepisów trudno powiedzieć, jaki jest najlepszy wybór. Myślę, iż w przeszłości często zdarzało się, iż kierowcy trafiali do rajdów lub najwyższej klasy WRC na wiele różnych sposobów” – powiedział Munster.
Jaanus Ree / Red Bull Content PoolKierowca przywołał przykłady gwiazd, które budowały swoją pozycję w niższych kategoriach.
„Jeśli weźmiesz Andreasa Mikkelsena, [Thierry’ego] Neuville’a i [Esapekkę] Lappiego, oni przeszli przez IRC. Masz [Sebastienów] Loeba i Ogiera, oni przeszli przez Junior WRC. Jest tak wiele różnych możliwości, aby się tam dostać. A wraz ze zmianą przepisów, w zasadzie jest to swego rodzaju zejście do samochodów WRC2 lub Rally2”.
Problem z konkurencyjnością
Dla Munstera dylemat sprowadza się do balansu między prestiżem a możliwością pokazania czystego tempa. Jazda w Rally1 gwarantuje ciągłość i pracę z topowym zespołem, ale obecna forma Forda Pumy pozostawia wiele do życzenia. Zmiany w regulacjach sprawiły, iż samochód M-Sportu stracił swój pazur względem konkurencji z Japonii i Korei.
„Z drugiej strony, od czasu zmiany przepisów Puma nie była tak konkurencyjna jak w zeszłym roku, ponieważ pamiętam, iż w zeszłym roku byłem w Chile, w Polsce, w Japonii, robiłem drugie czasy, gdy wszystko grało, mając dobrą pozycję na drodze. Samochód był konkurencyjny. Adrien [Fourmaux] udowodnił to kilka razy, a ja miałem okazję robić bardzo konkurencyjne czasy również na rajdzie takim jak Polska, o którym nie powiedziałbyś, iż jest moją specjalnością” – analizuje Munster.
Ten rok okazał się jednak znacznie trudniejszy, co wpływa na postrzeganie kierowcy przez otoczenie. Walka wewnątrzzespołowa stała się pułapką wizerunkową.
„W tym roku było znacznie trudniej. Więc nie wiem, czy to najlepsza opcja, żeby… tak, możesz dużo jeździć, ale w mojej pozycji, kiedy walczę na przykład z Joshem [McErleanem], jako iż jestem bardziej doświadczony, jeżeli jestem przed nim, jest to uważane za normalne. A jeżeli on jest przede mną, jest to uważane za złą reklamę lub iż jest jakiś problem. Ale z drugiej strony trudno jest walczyć z Toyotami i Hyundaiami i pokazać swój potencjał”.
Klasa Rally2 jako poligon doświadczalny przed 2027
Zejście do kategorii WRC2 może paradoksalnie okazać się lepszą trampoliną do sukcesu. Klasa ta jest niezwykle wyrównana – w tym roku wygrywały w niej Citroëny, Škody i Toyoty. Munster zauważa, iż solidny program w Rally2 może być idealnym przygotowaniem do sezonu 2027, zwłaszcza iż M-Sport i inni producenci (poza Toyotą) mogą nie zdążyć z budową dedykowanego auta WRC27 na pierwszą rundę nowej ery.
„Przejście do samochodu Rally2, na pewno jeździsz mniej, ale wszystkie są dość zbliżone. […] Więc jeżeli masz odpowiedni program, w którym masz dobre testy i okazję pokazać swój potencjał w stawce Rally2, nie jestem pewien, czy to zła rzecz na rok 2027, gdzie choćby nie jesteśmy pewni, czy zobaczymy nowy opracowany samochód, ponieważ jak dotąd tylko Toyota taki opracowuje”.
Munster jest świadomy, iż jego notowania mogły spaść, mimo iż czuje się lepszym kierowcą niż przed rokiem. Porównuje swoją sytuację do Martinsa Sesksa, który również miał trudności z nawiązaniem walki z czołówką, gdy zniknęły pewne atuty techniczne.
„Wiem, iż w tym roku jestem lepszym kierowcą niż w zeszłym roku. […] Ale ten rok był prawie bardziej jak zła reklama, podczas gdy z trzech załóg M-Sportu jesteśmy jedynymi, którym udało się zdobyć miejsce w pierwszej piątce lub najlepszy czas na odcinku w tym roku”.
Przykładem trudności jest porównanie tempa Sesksa w różnych warunkach:
„Można choćby wziąć przykład Martinsa [Sesksa], który jeździł bez hybrydy w zeszłym roku i wciąż zdołał zrobić pierwszą piątkę w Polsce bez hybrydy przeciwko samochodom hybrydowym. […] Ale w tym roku pojechał do Finlandii i Estonii, które są podobnymi imprezami, ale tempa przeciwko Toyocie i Hyundaiowi nie było. Był szybszy ode mnie i Josha, ale nigdy nie mógł walczyć o czasy w pierwszej piątce, podczas gdy myślę, iż on również nie cofnął się w rozwoju jako kierowca”.
Dlatego Munster zadaje sobie najważniejsze pytanie:
„Więc jeżeli zrobię jeszcze jeden taki rok, czy to pomoże mi w fotelu na 2027? Nie wiem. Więc jak mówisz, może jeżeli będę walczyć o podium w WRC2, to będę w lepszej sytuacji na 2027”.
Koniec wsparcia finansowego i rozmowy z Hyundaiem
Sytuację komplikuje fakt, iż Jourdan Serderidis, wieloletni mecenas kariery Munstera, zgodnie z planem wycofuje swoje wsparcie finansowe na sezon 2026. Luksemburczyk musi teraz obronić się samymi wynikami.
„To zawsze był plan działania. Pomógł mi w ’23 w Rally2. Pomógł mi w ’24 w Rally1, ponieważ kiedy [Pierre-Louis] Loubet przestał, mieliśmy niesamowitą okazję. […] Ale plan zawsze zakładał zmniejszenie finansowania […]. Oczywiście teraz Jourdan, tak jak planował, powiedział, iż nie chce już wracać, ponieważ uważa, iż po dwóch latach doświadczenia na najwyższym poziomie w Rally1, przejechałem 29 rajdów w samochodzie Rally1 i powinienem teraz być w miejscu, w którym obronię swoją sprawę”.
Na rynku transferowym pojawiła się luka po decyzji Otta Tänaka o ograniczeniu startów. Czy Munster rozmawiał z Hyundaiem o wolnym fotelu?
„Tak” – odpowiedział krótko. Dopytywany o szczegóły, dodał jedynie: „Mogę tylko powiedzieć, iż z nimi rozmawiałem”.
Obecnie Grégoire Munster skupia się na nadchodzącym Rajdzie Arabii Saudyjskiej, który zakończy tegoroczny sezon. Może to być jego pożegnanie z samochodem klasy Rally1.
„Chcę po prostu mieć dobrą Arabię Saudyjską. To może być moja ostatnia impreza w Rally1, nigdy nie wiadomo, więc nie chcę mieć żadnych żalu” – podsumował kierowca.
Źródło: dirtfish.com















