Kompromitacja przy wymawianiu nazwy „Częstochowa”. Najman pokazuje jak to powinno być [WIDEO]

1 miesiąc temu


W sumie nie ma się czego dziwić, iż to była kompromitacja. Amerykanin wypowiadający nazwy „Bydgoszcz” czy „Częstochowa” to od razu brzmi jak zwiastun tragedii. Co jednak ciekawe, to Marcin Najman pokazuje fanom, jak powinno prezentować się zawodników.

O czym mowa?

Ano o konferencji prasowej zapowiadającej dzisiejszą walkę w Newark na gali bokserskiej, w której zmierzą się pochodzący z Polski pięściarze Vito Mielnicki Junior i Kamil Gardzielik. Jeden z nich pochodzi z Bydgoszczy, drugi z Częstochowy.

  • ZOBACZ TAKŻE: Klaudia Syguła twarzą w twarz z rywalką przed galą UFC w Baku

Kompromitacja przy wymawianiu nazwy „Częstochowa”

Amerykański pięściarz Pauli Malignaggi pełnił rolę konferansjera podczas tej wspomnianej konferencji, a wypowiedzenie przez niego nazw polskich miast pozostawało wiele do życzenia:

😁 Paul Malignaggi gorzej nie mógł trafić z polskim – BYDGOSZCZ vs CZĘSTOCHOWA. @MarcinNajman – dobrze wymówił nazwę rodzinnego miasta czy są jednak jakieś niedociągnięcia? pic.twitter.com/UXDLY9S8c4

— Michał Koper (@MichalKoperBoks) June 20, 2025

Co ciekawe, sprawę skomentował w swoich mediach społecznościowych sam Marcin Najman. Pochodzący z Częstochowy „Cesarz” pokazał jak powinno się wymawiać nazwę jego miasta:

„Pokażcie temu amerykańskiemu prezenterowi nieukowi, jak to powinno wyglądać. Co za szajs? Co on za pół stawki pracuje, iż taką oborę robi?”

Pokażcie temu amerykańskiemu prezenterowi nieukowi, jak to powinno wyglądać. Co za szajs🤦‍♂️ Co on za pół stawki pracuje, iż taką oborę robi?🤦‍♂️ https://t.co/8iFNjpHNbq pic.twitter.com/I1qBVqBTeU

— Marcin Najman (@MarcinNajman) June 20, 2025

Najman jak zwykle celnie.

Idź do oryginalnego materiału