
Kamil Minda wypowiedział się o sporym utrudnieniu, jakie go czeka tuż przed walką z Bartoszem Szachtą. Pseudonim „King Kong” nie jest przypadkowy – były zawodnik OKTAGONU będzie ma zamiar wykazać się niezłomnością.
W trakcie gali FAME 27: Kingdom odbędzie się starcie Bartosza Szachty z Kamilem Mindą. Będzie to walka w K-1 w małych rękawicach, którą poprzedzi coś bardzo nietypowego, czego we freak fightach jeszcze nie było.
Mowa o tym, iż podopieczny Mirosława Oknińskiego przed starciem z Torunianinem będzie musiał odbyć 10-minutowy bieg na bieżni. Celem takiego działania jest oczywiście wyrównanie szans pomiędzy panami – przypomnijmy, iż Minda waży ponad 30 kilogramów więcej od Bartka. Co prawda sam Szachta chciał, aby do ich konfrontacji doszło po prostu bez rękawic, jednakże nie hybrydowa federacja nie wydała na to zgody, finalnie stawiając wspomniane utrudnienie przed Kamilem.
ZOBACZ TAKŻE: Najman pokazał formę przed walką z Tuszolem. Wciągnął brzuch i przestrzegł: Sam się na to lanie zapisał
Kibice są podzieleni takim zabiegiem, czemu nie można się dziwić. Z pewnością jest to zaskakująca nowość, której nikt się nie spodziewał.
Sytuację skomentował już Bartek Szachta, z czym zapoznać się można —> tutaj, a teraz swoje trzy grosze dorzucił jeszcze sam Minda. Poniżej jego wypowiedź z wywiadu dla „MMA-Bądź na bieżąco”:
Zrobię sobie rozgrzewkę na bieżni, w szatni nie będę musiał się rozgrzewać, tylko na bieżni się rozgrzeję no i wchodzę do klatki.
Kamil pochodzi do sprawy w sposób żartobliwy. Nie wiadomo jednak, czy będzie mu do uśmiechu 6 września, gdy zmuszony będzie biec tuż przed intensywną bitką z kibicem Elany Toruń. Według informacji, które podał Hubert Mściwujewski, Minda ma biec 10 minut prędkością 12-stu kilometrów na godzinę. Co ciekawe, Kamil słyszał coś o 15-stu, co jest zdecydowanie trudniejszym zadaniem, natomiast podkreślił, iż nie jest tego pewien.