W ostatnich tygodniach było głośno o sprawie związanej z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego u Igi Świątek. W organizmie Polki wykryto śladowe ilości trimetazydyny - Świątek zażyła zanieczyszczoną melatoninę - za co została ukarana miesięcznym zawieszeniem. Okres pauzy dobiegł końca 4 grudnia 2024 r., a Świątek nie mogła zagrać w turniejach w Seulu, Pekinie i Wuhan. Od wyroku Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA) mogły odwołać się dwie instytucje: Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) oraz WADA (Światowa Agencja Antydopingowa).
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Czytaj także:
Świątek będzie miała problem? "Cierpią na to samo"
30 grudnia 2024 r. POLADA poinformowała, iż nie złoży odwołania od wyroku ws. Świątek, a 20 stycznia br. tę samą decyzję podjęła WADA. "Eksperci potwierdzili, iż konkretny scenariusz dotyczący zanieczyszczonej melatoniny, przedstawiony przez sportowca i zaakceptowany przez ITIA, jest wiarygodny i nie ma naukowych podstaw do jego zakwestionowania" - czytamy w oświadczeniu organizacji.
- Jestem po prostu zadowolona, iż te sprawy są zamknięte. Chciałabym już skupić się na turnieju. Dobrze, iż ten proces się skończył. Myślę, iż każdy, kto czytał dokumenty, poznał szczegóły tej sprawy rozumie sytuację - przekazała Świątek podczas konferencji prasowej na Australian Open. Sprawę z "aferą dopingową" Igi należy uznać więc za zakończoną.
Czytaj także:
Sabalenka jednym zdjęciem podpaliła Internet. Tego nikt się nie spodziewał
Bańka wprost o decyzji ws. Świątek. "Wyjaśnienia były wiarygodne"
Witold Bańka odniósł się do sprawy ze Świątek w wywiadzie dla "Onetu". Czy brak odwołania to dobra decyzja WADA? - Nie ja takie sprawy oceniam. Taki proces jest analizowany przez naszych naukowców i prawników. Sam nigdy nie uczestniczyłem w procesie decyzyjnym, nie mam na niego żadnego wpływu, jestem jedynie informowany o decyzji. W tym wypadku przeanalizowano bardzo dużo dokumentów, a dla transparentności sprawy został zaangażowany także zewnętrzny prawnik - powiedział.
Zobacz też: Iga Świątek zmieciona z kortu. Nagle sobie przypomnieli
- Uznano, co przedstawiliśmy w oświadczeniu, iż pełny materiał dowodowy przedstawiony przez panią Igę Świątek oraz wyjaśnienia były wiarygodne i dobrze udokumentowane. Nie znaleźliśmy najmniejszych podstaw do tego, żeby się odwoływać - dodał Bańka, który odniósł się też do insynuacji, iż sprawa została tak rozwiązana, bo Polak jest szefem WADA.
- To nie ma żadnego znaczenia. Za moich czasów WADA odwoływała się od wielu decyzji dyscyplinarnych dotyczących Polaków. Nie ma znaczenia, skąd jest dany zawodnik. jeżeli ktoś sugeruje coś takiego, to ignoruję to - nie będę nikomu udowadniał, iż nie jestem wielbłądem - skomentował szef Światowej Agencji Antydopingowej.