70 minut i koniec! Ale miazga. Maja Chwalińska pokazała moc

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Maja Chwalińska z kapitalnym powrotem po Australian Open! Polka była bardzo wyraźną faworytką meczu I rundy eliminacji do turnieju WTA 250 w Cluj-Napoca przeciwko Rumunce Ilince Dalinie Amriei i zdecydowanie nie zawiodła. Rywalka nijak nie była w stanie jej zagrozić, a Chwalińska wygrała 6:1, 6:1 w 70 minut. Jest już zatem tylko jedno zwycięstwo od drabinki głównej.
Dla Mai Chwalińskiej występ w eliminacjach do turnieju w Rumunii był pierwszym od czasu jej gry w Australian Open. Przypomnijmy, iż Polce udało się w Melbourne dostać się do drabinki głównej. Wydawało się, iż Niemka Jule Niemeier może być w jej zasięgu. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, a Chwalińska została wręcz zdemolowana i przegrała 0:6, 1:6.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o walkowerze dla Celticu: Wszyscy o tym wiedzieli! To nie wina Marty Ostrowskiej



Chwalińska wróciła zmotywowana i gotowa
Nie ma się jednak co załamywać, dla Polki sama gra w drabince głównej była dobrym sygnałem na start sezonu i dawała nadzieję, iż w turniejach WTA nieco mniejszej rangi, będzie szansa na naprawdę dobre wyniki. Na przykład właśnie w Cluj-Napoca. Nasza reprezentantka w pierwszej rundzie eliminacji trafiła na występującą z dziką kartą reprezentantką gospodarzy Ilincą Daliną Amriei. To dopiero 425. tenisistka światowego rankingu, dla której był to ogólnie pierwszy singlowy mecz w tym roku.


Rumunka nie była w stanie zrobić nic. Świetny mecz Chwalińskiej
Chwalińska była zdecydowaną faworytką i gwałtownie to udowodniła. Zaledwie 38 minut potrzebowała, by wygrać pierwszego seta 6:1. Przełamała rywalkę przy pierwszych dwóch okazjach, a gdy ta odrobiła połowę strat, Polka jeszcze raz zrewanżowała jej się i sprawiła, iż Rumunka w pierwszej partii nie wygrała ani jednego gema przy własnym serwisie.


Drugi set kilka różnił się od pierwszego. Chwalińska wciąż była kompletnie poza zasięgiem Rumunki, która nie miała po prostu argumentów. Serwowała słabiutko, return też kulał. W takich okolicznościach nie dziwiło, iż Polka rozjechała ją jeszcze szybciej niż w partii otwarcia (32 minuty), choć także 6:1, wygrywając cały mecz. Chwalińska jest już o jeden krok od drabinki głównej. W decydującym starciu zmierzy się z lepszą z pojedynku Niemki Elli Seidel (WTA 145.) z Serbką Lolą Radivojević (WTA 190.).
Idź do oryginalnego materiału