Jason Doyle od lat należy do zawodników, którzy chcą jeździć jak najwięcej. Przez długi czas podpisywał więc kontrakty w kilku ligach jednocześnie, a wprowadzenie limitu startów zagranicznych mocno uderzyło właśnie w takich żużlowców. Teraz, po kilku sezonach przerwy, przepis wraca – i to w jeszcze ostrzejszej wersji. Od 2027 roku zawodnicy PGE Ekstraligi i Metalkas 2. Ekstraligi będą mogli łączyć starty w Polsce tylko z jednym zagranicznym klubem.
To zdecydowanie odbije się na rozgrywkach w Szwecji i Wielkiej Brytanii. W przypadku tych drugich liga już teraz przeżywa ogromny kryzys. Wciąż nie wiadomo, w jakiej formule wystartuje Rowe Motor Oil Premiership i ile drużyn ostatecznie stanie na starcie. Rozważano choćby połączenie dwóch najwyższych lig, choć na ten moment scenariusz ten wydaje się mało realny. Ostateczna decyzja ma zapaść na początku 2026 roku.
Zawodnicy nie chcą jednak czekać na końcowe ustalenia. Coraz więcej liderów drużyn decyduje się opuścić Wielką Brytanię i wybiera bezpieczniejszy kierunek – Danię. Tak postąpili już m.in. Emil Sajfutdinow i Brady Kurtz, a teraz dołącza do nich Jason Doyle. Australijczyk w ostatnich latach był jednym z filarów Ipswich Witches, z którymi w tym sezonie zdobył mistrzostwo kraju. Teraz poinformował o swojej decyzji w mediach społecznościowych.
– Chcę podziękować wszystkim związanym z Ipswich Speedway oraz wspaniałym kibicom. Ostatnie cztery lata były niesamowite. Długo zastanawiałem się, co zrobić w okresie 2026, i podjąłem decyzję, iż robię sobie przerwę od brytyjskiej ligi. W przyszłym roku zamierzam skupić się wyłącznie na startach w SGP, Polsce, Danii i Szwecji – przekazał Doyle.
W ten sposób znamy już niemal wszystkie kluby Australijczyka na 2026 rok. W Polsce „Doyley” wraca do Cellfast Wilków Krosno i będzie startował w Metalkas 2. Ekstralidze. W Danii przedłużył umowę z Esbjerg Vikings, gdzie znów będzie jeździł u boku Emila Sajfutdinowa. Niewiadomą pozostaje już tylko jego klub w Szwecji.
Jason Doyle (N)
