Ile?! Nitras wymownie skomentował domniemane zarobki Piesiewicza

4 tygodni temu
Zdjęcie: fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl, Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl,


- Moim celem jest, żeby pan Piesiewicz stanął w świetle jupiterów i przed opinią publiczną wyjaśnił to wszystko, co zaszło - zapowiedział Sławomir Nitras w rozmowie z Onetem. Minister sportu i turystyki mówił m.in. o ciągle nieujawnionych zarobkach prezesa PKOl-u Radosława Piesiewicza. Według Nitrasa mogą one być większe od prezesa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego! A wtedy mówi się już o setkach tysięcy złotych.
- Zwracam się do pana prezesa Piesiewicza z prośbą o przedstawienie szczegółowych informacji dotyczących jego poziomu wynagrodzenia, wynagrodzenia innych członków oraz dokumentacji, na podstawie której takie wynagrodzenie zostało przyznane - powiedział w sierpniu Sławomir Nitras na konferencji prasowej. Minister sportu i turystyki zdradził wtedy, iż prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz pobiera wynagrodzenie z racji pełnionej funkcji.


REKLAMA


Zobacz wideo Piotr Zieliński nie miał żadnych wątpliwości! "Fajnie się gra z chłopakami"


Szokujące zarobki Radosława Piesiewicza. Sławomir Nitras mówi wprost
Mijają dni i tygodnie, a ciągle nie wiadomo, ile dokładnie Radosław Piesiewicz zarabia jako prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Ze słów Sławomira Nitrasa wynika, iż jest to kwota najpewniej powyżej 100 tysięcy złotych miesięcznie. W rozmowie z Onetem został zapytany, czy może być to 150 tys. zł. - Nie jestem pewien, czy aż tyle - odpowiedział minister sportu i turystyki. Dodał, iż sam zarabia miesięcznie 14 tys. zł.
- o ile informacje dotyczące pensji prezesa Piesiewicza się potwierdzą, to oznacza, iż pan prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego zarabia więcej niż prezes Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Robi wrażenie, prawda? - pytał retorycznie Nitras. Według danych z 2022 roku Thomas Bach zarabiał rocznie 275 tys. euro, co daje około 1,17 mln zł.
- I skoro prezes PKOl-u zarabia więcej niż prezes MKOl-u, to chyba możemy w Polsce robić igrzyska. Na razie znamy tylko globalne kwoty, wiemy, ile zarabiają wszyscy, którzy są w zarządzie. I teraz dopasowujemy te kwoty - dodał. Przyznał, iż nie dziwi się Piesiewiczowi, iż ten nie spieszy się z ujawnieniem zarobków, ale dziwi go opieszałość pozostałych członków komitetu, którym powinno zależeć na dbaniu o wizerunek PKOl-u.


Piesiewicz dokonał czystki w PKOl-u. Nitras chce go postawić "w świetle jupiterów"
- Pan Piesiewicz jest w PKOl-u od półtora roku, a wyrzucił ponad 80 proc. pracowników, którzy przecież nie byli polityczni, pracowali tam po kilkanaście lat, byli specjalistami, tworzyli PKOl. Część z nich znalazła miejsce pracy u mnie, w ministerstwie - zdradził Nitras. - Korzystając z moich instrumentów oraz prosząc instytucje państwa, mogę ujawnić, sprawić, żeby wszystkie dane finansowe PKOl-u były transparentne. Moim celem jest, żeby pan Piesiewicz stanął w świetle jupiterów i przed opinią publiczną wyjaśnił to wszystko, co zaszło - zapowiedział. Podkreślił, iż wszelkie nieprawidłowości finansowe i to, gdzie podziały się miliony złotych, ustalą kontrole Najwyższej Izby Kontroli oraz Krajowej Administracji Skarbowej.


Nitras odniósł się także do kwestii odwołania Piesiewicza z funkcji prezesa PKOl-u. - Szefa PKOl-u nie może odwołać premier, tylko potrzebna jest też zgoda MKOl-u w Lozannie. Szefa PKOl-u powołują i odwołują władze PKOl-u, czyli przedstawiciele związków sportowych w Polsce. Są zasady określone przez MKOl dotyczące tego, jak należy prowadzić finanse, na ile one muszą być transparentne. I moim zdaniem to, co się dzieje w Polskim Komitecie Olimpijskim, łamie zasady Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - podsumował.


Wiceprezes PKOl także czeka na informacje od Radosława Piesiewicz
Kwestia finansów i wynagrodzenia w PKOl jest komentowana także przez członków komitetu. - Uważam, iż to jedna ze spraw krążąca w przestrzeni publicznej, którą trzeba wyjaśnić i zamierzam do tego doprowadzić. O chęci pobierania wynagrodzenia za swoją działalność w PKOl prezes mówił jeszcze przed wyborami. Na jednym z pierwszych posiedzeń prezydium informował, iż dotyczyć to będzie także trzech-czterech wiceprezesów. Ponieważ przez prezydium i zarząd nie były procedowane w tej sprawie żadne uchwały, to należy wyjaśnić, dlaczego w wyniku finansowym za 2023 rok funkcjonuje pozycja wynagrodzeń władz w kwocie blisko 1,5 miliona złotych - mówił w rozmowie ze Sport.pl wiceprezes PKOl-u Tomasz Chamera.
Idź do oryginalnego materiału