Siedem ostatnich meczów La Liga i tylko jedno zwycięstwo - to bilans FC Barcelony, który zaowocował bolesnymi zmianami w tabeli. Drużyna Hansiego Flicka przez większość rozgrywek przewodziła stawce, by tuż przed końcem 2024 roku spaść na trzecią lokatę. Kryzys jest coraz bardziej widoczny. Nic więc dziwnego, iż władze klubu rozmyślają nad rozwiązaniami. I jednym z nich może być... sprowadzenie napastnika. Co to oznacza dla Roberta Lewandowskiego?
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Barcelona wyrusza na rynek transferowy. Dwa mocne cele. Jeden z nich zagrożeniem dla Lewandowskiego
Tuż po północy z poniedziałku na wtorek "Mundo Deportivo" opublikowało artykuł z planami transferowymi Barcelony na zimowe okienko. I jak się okazuje, jednym z priorytetów jest wzmocnienie ofensywy. "Najpilniejsze wydaje się zakontraktowanie napastnika, a to dlatego, iż panuje przekonanie, iż to właśnie w tej linii są większe braki" - czytamy.
Jak zaznaczyli dziennikarze, najważniejszą pozycją jest lewy atak. Kogo Barcelona może sprowadzić? Redakcja wskazuje na konkretne nazwiska, które rzekomo znalazły się w kręgu zainteresowania klubu. Pierwszym z nich jest Rafael Leao z AC Milanu. "To specjalista lewego skrzydła, o imponującej budowie ciała i przyzwoitej liczbie bramek i asyst" - podkreśliło "Mundo Deportivo".
W tym sezonie wystąpił w 23 meczach, zdobywając sześć goli, a siedem razy posłał ostatnie podanie. Jak zauważyła redakcja, na korzyść Barcelony może działać fakt, iż agent Portugalczyka pozostaje w dobrych relacjach z katalońskim klubem. Co więcej, byli już w kontakcie zeszłego lata, ale ostatecznie do transferu nie doszło ze względu na Finansowe Fair Play.
Kogo jeszcze dziennikarze wskazali w kręgu zainteresowań Barcelony? To Luis Diaz - 12 bramek i trzy asysty w 25 spotkaniach - który nie ma zamiaru przedłużać kontraktu z Liverpoolem, bo nie przedstawiono mu satysfakcjonującej oferty. I ten właśnie piłkarz mógłby być sporym zagrożeniem dla Lewandowskiego. Występuje głównie na szpicy ataku, choć wydaje się, iż potrafi też grać na innych pozycjach. "Leao i Diaz to sprawdzeni i doświadczeni zawodnicy, ale nie radzą sobie najlepiej we własnych drużynach" - czytamy.
Zobacz też: "Zawsze używał technik manipulacyjnych". Powiedział to głośno o Probierzu.
Dwaj piłkarze "sami" zaoferowali się Barcelonie
Ale nie tylko Leao czy Diaz mogą trafić do stolicy Katalonii. Jak informuje redakcja, na liście jest też dwóch innych graczy, którzy zostali zaoferowani klubowi przez agentów. Mowa o Marcusie Rashfordzie z Manchesteru United czy Heung-min Sonie z Tottenhamu. O tym, czy ostatecznie któryś ze wspomnianych wyżej zawodników trafi zimą do wicemistrzów Hiszpanii, przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Jak na razie Barcelona musi skupić się na zmaganiach na boisku. Już w środę zagra w półfinale Superpucharu Hiszpanii, a jej rywalem będzie Athletic Bilbao. Do gry w lidze wróci natomiast w sobotę 18 stycznia, kiedy to zagra z Getafe. Zespół Flicka zrobi wszystko, by odrobić stratę do rywali. w tej chwili traci pięć punktów do Atletico Madryt i trzy do Realu Madryt. Tyle tylko, iż ekipa Carlo Ancelottiego ma jeden mecz rozegrany mniej, co oznacza, iż różnica może jeszcze wzrosnąć.