Amerykanie szykują coś naprawdę dużego – i to dosłownie. Na oficjalnych kanałach USA Speedway pojawiły się wizualizacje stadionów inspirowanych m.in. toruńską MotoAreną. O plany rozwoju żużla w Stanach Zjednoczonych zapytaliśmy bezpośrednio jednego z najważniejszych ludzi tego projektu – Steve’a Evansa, menedżera kadry USA i promotora tamtejszego żużla.
Rafał Drabiniok (speedwaynews.pl): Czy wizualizacje, w tym ta inspirowana MotoAreną, to realne projekty, czy na razie koncepcje?
Steve Evans (menadżer reprezentacji USA): Tak, MotoArena w Toruniu to w tej chwili najlepszy i najbardziej imponujący stadion żużlowy na świecie. w tej chwili przenosimy tor w Bakersfield – był on wewnątrz toru do sprint carów, ale trybuny były za daleko. Teraz motocross przeniósł się z sąsiedniego terenu i to miejsce zostało wyrównane. Możemy tam zbudować tor w europejskim stylu. MotoArena i tor Belle Vue (Manchester) są wzorcami. Na razie to koncepcja, ale możliwe, iż kształt toru będzie bardzo podobny – np. w 90% jak MotoArena lub National Speedway Stadium.
Dlaczego inspiracją stała się właśnie MotoArena z Torunia?
Steve Evans: MotoArena to ikona żużla. Każdy marzy, by się tam ścigać. Tym bardziej dziwi mnie decyzja federacji, iż USA nie wystąpi w Speedway of Nations. Bez względu na nasze szanse – to ogromna strata.
Czy lokalizacja w Kern ma strategiczne znaczenie?
Steve Evans: Od 2021 roku działamy w Kern. To najlepszy tor w USA pod względem nawierzchni i jedyny z bandami pneumatycznymi. Ale trybuny są za daleko. Przenosiny pozwolą na lepsze doświadczenie dla kibiców. Obiekt należy do Kevina Harvicka – mistrza Daytona 500 – i jest częścią dużego kompleksu z innymi torami. To może być jeden z najlepszych obiektów motorsportowych w kraju.
Czy planowane są starania o organizację rundy Grand Prix w USA?
Steve Evans: Zdecydowanie. Projektowany tor ma spełniać wszystkie wymagania FIM – długość, szerokość, bandy. Na razie chcemy uruchomić tor i go rozkręcić. FIM i Discovery wiedzą o projekcie. Grand Prix to cel, ale potrzebujemy jeszcze kilku kroków. Duży obiekt, z infrastrukturą i parkingami, to wielki atut.
Jak wyglądają plany dotyczące szkółek, band powietrznych i zawodów międzynarodowych?
Steve Evans: Mamy już bandy – używane wcześniej w szwedzkim Västervik – ale będziemy potrzebować nowszych, jeżeli chcemy organizować imprezy FIM. Akademie już działają, mamy pięć motocykli do nauki dzieci. Gdy tor powstanie, akademie ruszą na większą skalę. Robimy też największe zawody w USA – np. mecze kadry z drużynami świata, ostatnio z Wielką Brytanią. Teraz wielu europejskich zawodników chce trenować u nas – to może być nasze „żużlowe lato”, jak w Australii.
Skąd pomysł na wizualizacje stadionów z Wielkiej Brytanii?
Steve Evans: Chcieliśmy, by ludzie widzieli znane im tory – dla porównania kształtów i rozmiarów. Monmore Green to mój „domowy” tor – pochodzę z Wolverhampton. National Speedway Stadium w Manchesterze to też inspiracja – choć MotoArena jest bardziej imponująca. Belle Vue ma świetny tor, co pokazał ostatni Grand Prix, ale mniejszy niż Toruń.
Mówi Pan o „nowej złotej erze żużla w USA”. Na czym ma się opierać ten projekt?
Steve Evans: Trzeba wszystko odbudować. Brakuje nam zawodników. Promotorzy działają osobno, nie ma koordynacji. My chcemy stworzyć coś dużego, z rozmachem, jak w Europie. Akademie, nowi ludzie, większe ambicje – żeby celem była Europa i Grand Prix, nie tylko lokalne zawody. choćby jeżeli tylko 1 zawodnik dotrze do Europy, to 50 innych zostanie i wzmocni ligę krajową.
Czy wycofanie z tegorocznego Speedway of Nations przyspieszyło Wasze działania?
Steve Evans: Tak, zamiast się załamać, ruszyliśmy do przodu. Mieliśmy gotowych zawodników w Polsce, z motocyklami i sprzętem, czekaliśmy na sygnał. Federacja zdecydowała inaczej. To nas tylko zmobilizowało – czas, który mieliśmy na przygotowania do SoN, teraz w całości przeznaczamy na nowy projekt.
Jakiego wsparcia potrzeba, by zrealizować te ambitne plany?
Steve Evans: Potrzebujemy finansowania i sponsorów. Już sporo zainwestowaliśmy – wyrównaliśmy teren, mamy wykonawcę toru. Ale są też inne koszty. Kilku sponsorów już się zgłosiło, planujemy dużą kampanię fundraisingową. Wierzymy, iż to się uda – bo ludzie chcą takiego miejsca dla amerykańskiego żużla. To ma być ośrodek, z którego będą wychodzili przyszli mistrzowie świata i kraju. To będzie największy projekt w historii naszego sportu.
Rozmawiał Rafał Drabiniok
