Tomasz Adamek vs. Kasjusz "Don Kasjo" Życiński - tą walką sympatycy freak fightów emocjonowali się na przełomie sierpnia i września. Obaj panowie wyszli przeciwko sobie podczas gali Fame MMA 22 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Oczekiwania były naprawdę wielkie, bo tuż przed nią "Don Kasjo" wielokrotnie obrażał byłego pięściarza i wyzywał od "alkoholików". A gdy przyszło co do czego, skończyło się jedną wielką klapą.
REKLAMA
Zobacz wideo JSW Jastrzębski Węgiel zdobywcą TAURON Pucharu Polski. Jakub Popiwczak: Wydarliśmy to
"Don Kasjo" zaszokował wszystkich. "Adamek byłby skończony"
Życiński wręcz unikał konfrontacji. Od początku do końca pozostawał w absolutnej defensywie. Chował się za gardą, a Adamek konsekwentnie punktował. Po czterech rundach sędziowie nie mieli innego wyboru, niż przyznać zwycięstwo "Góralowi". Jedynym "sukcesem" Kasjusza było to, iż wytrwał do końca bez żadnych nokdaunów.
Po nieco ponad pół roku temat tamtego pojedynku wrócił w programie "Freak Show" w Kanale Sportowym. Wówczas "Don Kasjo" został zapytany o treningi z Mateuszem "Don Diego" Kubiszynem. W odpowiedzi przywołał dość zaskakującą tezę. - Gdzieś Mateusz się wypowiadał po tej walce z Adamkiem, iż gdybym zaboksował tak jak z nim na sparingach, to Adamek raczej byłby skończony - powiedział.
To dlatego "Don Kasjo" dał taki "popis" z Adamkiem. "To był błąd"
Dlaczego zatem walka wyglądała tak źle w jego wykonaniu? - Nie wiem, za duży może respekt do niego (Adamka) miałem, może sobie w głowę wbiłem, iż mnie na dół usadzi, więc sobie wmówiłem, iż mu udowodnię, iż mnie nie usadzi. To był błąd, ale cóż. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Uważam, iż był do pokonania Adamek, ale nie podjąłem jakiegoś ryzyka, czy większej ofensywy. Trudno - podsumował.
Na koniec sam nie ukrywał, iż przeciwko Adamkowi wypadł słabo. - W tej walce nic nie zrobiłem. Zadałem jedną akcję. A tak, to dawałem się bić w sumie. I tyle - dodał.