Falubaz zlany w Grudziądzu: „Wrócimy silniejsi”

speedwaynews.pl 7 godzin temu

Z pewnością nie takiego przebiegu spotkania spodziewali się wszyscy fani i zawodnicy popularnych „Moto Myszy”. Co prawda udali się mocno osłabieni brakiem Przemysława Pawlickiego i Oskara Hurysza, jednak można było oczekiwać od nich zdecydowanie więcej. Ostatecznie ulegli oni rozpędzonemu Bayersystem GKM aż 33:57. Po meczu w rozmowie z klubowymi mediami skomentował to lider zielonogórzan – Leon Madsen: „Cóż, to spotkanie zupełnie nie poszło po naszej myśli. Wrócimy silniejsi, musimy skupić się teraz na naszym następnym spotkaniu z Wrocławiem, które po prostu musimy wygrać” – powiedział Duńczyk.

Grudziądzki owal w niedzielne popołudnie sprawiał sporo trudności zawodnikom. W bandę na drugim łuku wpakował się Wadim Tarasienko ale na dobrą sprawę cała szerokość toru była sporym wyzwaniem dla zawodników. Lepiej odnaleźli się na nim jednak gospodarze, lider Falubazu zapytany o trudności odpowiedział bez ogródek: „O to możesz spytać Maxa (Fricke – przyp. red.). Najwyraźniej taki tor odpowiada miejscowym. Był trudny, ale to żadna wymówka. Warunki były takie same dla wszystkich. Dziś po prostu nie byliśmy wystarczająco dobrzy jako zespół. Gołym okiem widoczny był brak Przemka Pawlickiego. My teraz musimy skupić się już na kolejnym meczu, wygrać go i trzymać kciuki, iż Grudziądz będzie miał trudne spotkanie w Rybniku” – uznał.

Wykluczenie mocno utrudniło jazdę

Podczas spotkania dało się wyczuć sporą nerwowość w drużynie zielonogórzan. Nie ominęła ona również lidera Leona Madsena czego efektem było wykluczenie z biegu za drugie już tego dnia utrudnianie procedury startowej: „To była dobra decyzja, zgodna z regulaminem. Wciąż jednak uważam, iż ta zasada jest bezsensowna. Niestety zasad trzeba się trzymać i słusznie zostałem wykluczony. Chciałem za bardzo i efekt był odwrotny od zamierzonego” – skomentował Madsen.

To właśnie to wykluczenie miało wpłynąć dość istotnie na postawę Duńczyka na grudziądzkim torze. Przed nim w trzech startach zdobył siedem punktów. Po nim już tylko dwa co znacząco wpłynęło na ostateczną wysoką porażkę Stelmet Falubazu: „Straciłem trochę rozpędu po tym wykluczeniu. Trochę też mnie to rozproszyło, dodatkowo jak już mówiłem tor był dzisiaj bardzo ciężki. Nie pomogła też długa podróż i zawody w Daugavpils co ostatecznie poskutkowało mało ilością snu. Dałem z siebie wszystko, ale na koniec po prostu zabrakło „paliwa w baku”. – zakończył.

Okazję do zmazania plamy „Moto Myszy” będą miały już w najbliższą niedzielę. Zmierzą się wtedy z Betard Spartą Wrocław na własnym obiekcie. Naturalnie relację z tego wydarzenia przeprowadzi Speedwaynews.pl.

Idź do oryginalnego materiału