Eddie Hall niby zachwycony KSW, ale nie czuje się tam najlepiej!

12 godzin temu


Eddie Hall jest pod wrażeniem organizacji KSW, ale daje jednak jasno do zrozumienia, iż nie czuje się tam doskonale.

Angaż byłego, brytyjskiego strongmana przez KSW rozniósł się sporym echem. Tym bardziej, iż jego rywalem był Mariusz Pudzianowski, czyli conajmniej równie wielka gwiazda w kontekście sportów siłowych.

Abstrahując już od wyniku czy przebiegu ich batalii, władze KSW bardzo chwaliły „Bestię”. Był to owoc tego, jak świetnie się z nim współpracowało i jak bezproblemowym jest on dżentelmenem.

ZOBACZ TAKŻE: Salahdine Parnasse: Ruchała wybrał UFC, bo wiedział, iż nie sięgnie po pas w KSW

À propos zacnych jegomości to Hall porozmawiał ostatnio z Arielem Helwanim. W trakcie tego wywiadu poruszonych zostało kilka kwestii, jednakże głównym była rzecz jasna walka w KSW. Ponadto Eddie wypowiedział się na temat swojej perspektywy odnośnie współpracy z polską organizacją:

Było dobrze. To była moja pierwsza profesjonalna walka jakby w… federacji. Od strony produkcyjnej to było niesamowite. Wielkie ekrany, tłumy ludzi, wszystko na tip top – absolutny fenomen. (…) Ale KSW to ogólnie wspaniała federacja. Niesamowite walki, świetna sprawa.

Co ciekawe, Anglik przyznał jednak, iż nie czuł się tam najlepiej. Zakłada, iż prawdopodobnie była to kwestia bariery językowej, jednakże zdaje się, iż ten wniosek wysnuł dopiero w trakcie rozmowy z Helwanim. Pogromca „Pudziana” dodał jeszcze, iż w pewnej chwili, na niecałą godzinę przed walką z Mariuszem, zastanawiał się, czy aby na pewno robi to we adekwatnym miejscu. Cytując jego słowa: „Przed walką chciałem, żeby otape’owali mi dłonie i oni przyszli jakieś 30 minut przed walką, mówiąc „przepraszamy, zapomnieliśmy o Tobie””. Anglik podkreślił, iż był to jeden z momentów, w których to nie czuł się wybitnie.

Idź do oryginalnego materiału