Dramat młodego zawodnika! Kończy sezon po poważnej kontuzji

speedwaynews.pl 2 godzin temu

Francuski żużlowiec Timo Bouin musiał przedwcześnie zakończyć sezon. Niespełna 20-latek był jednym z bohaterów finału Indywidualnych Mistrzostw Świata do lat 23 na długim torze w Vechta, ale seria pechowych zdarzeń sprawiła, iż zamiast euforii z sukcesów – czekają go długie tygodnie przerwy od ścigania.

Bouin po zawodach w Morizes i Vechcie opublikował emocjonalny wpis, w którym przyznał, iż to były wyjątkowo trudne dni. – Co tu dużo mówić… Dwie ostatnie imprezy były naznaczone dużą dawką pecha. W Morizes miałem problem ze złapaniem rytmu, a w moim ostatnim biegu zahaczyłem o innego zawodnika i wylądowałem w bandzie. Mimo to wsiadłem na motocykl i wygrałem bieg. Późniejsze badania wykazały jednak skręcenie oraz zerwanie więzadła w kostce, a także podejrzenie urazu kolana – relacjonował Francuz.

Mimo urazów Bouin zdecydował się wystąpić w Vechcie. Początek miał świetny, był choćby liderem klasyfikacji przejściowej. Niestety, upadek innego zawodnika w jednym z wyścigów zakończył się dla niego poważnym karambolem i zniszczeniem motocykla numer 1. – Pojechałem dalej na drugim motocyklu i wygrałem bieg, ale w finale dopadła mnie awaria. Maszyna straciła moc, przez co nie mogłem powalczyć o lepszy wynik. Ostatecznie skończyłem na czwartym miejscu w Pucharze Świata U23 – tłumaczył Bouin.

Jakby tego było mało, Francuz miał startować następnego dnia w barwach reprezentacji. – Po upadku miałem ogromny ból w żebrach i barku, a ręka była praktycznie bezwładna. Nie byłem w stanie utrzymać motocykla. Bardzo chciałem pomóc drużynie, tym bardziej iż moi koledzy też się poobijali, ale walczyli do końca – napisał żużlowiec.

Kilka dni później pojawiły się wyniki szczegółowych badań. Diagnoza była bezlitosna – zerwane więzadło w kostce, skręcenie oraz częściowe uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego w kolanie. – Sezon się dla mnie skończył… Jestem rozczarowany, iż tak to się zakończyło, ale staram się patrzeć pozytywnie i obiecuję wrócić jeszcze silniejszy. Dziękuję mojej ekipie, mechanikom, rodzinie, sponsorom i kibicom – bez was to wszystko nie byłoby możliwe – podsumował Bouin w swoim najnowszym wpisie.

Tino Bouin
Idź do oryginalnego materiału