
„Don Kasjo” wypowiedział się o odbytej walce z Tomaszem Adamkiem na FAME. Uważa, iż „Góral” był do zrobienia!
Do walki Życiński kontra Adamek doszło pod sam koniec sierpnia zeszłego roku. Był to jeden z dwóch main eventów gali FAME: Ultimate, czyli jedynej w historii gali freak fightowej na PGE Narodowym.
Ich pojedynek zgodnie z przewidywaniami ekspertów był jednostronny. Tomasz Adamek przez wszystkie 4 rundy obijał Kasjusza, który niemalże cały pojedynek stosował defensywę. Była ona co prawda szczelna, a Adamek ani razu go nie posłał na deski, wbrew zapowiedziom, natomiast nie obroną wygrywa się walki. Takim oto sposobem znacznie bardziej aktywny były Mistrz Świata wygrał starcie dzięki decyzji sędziowskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Gamrot dominował na sali byłego mistrza UFC? Dustin Poirier potwierdza i zapowiada… rewanż!
Po czasie Kasjusz powrócił myślami do tej batalii. W „Kanale Sportowym” przyznał, iż przybrał zbyt defensywny styl i słusznie przegrał. Twierdzi jednak, iż był w stanie pokonać legendę boksu:
Za duży może respekt do niego miałem. Może sobie w głowę wbiłem, iż mnie na dół usadzi, więc sobie wmówiłem, iż mu udowodnię, iż mnie nie usadzi. (…) Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Uważam, iż był do pokonania Adamek, ale nie podjąłem jakiegoś ryzyka czy większej ofensywy. W tej walce nic nie zrobiłem. Zadałem jedną akcję, a tak, to dawałem się bić w sumie.
Co ciekawe, podobną opinię wystosował podobno Mateusz Kubiszyn. Źródłem tej informacji jest również Kasjusz. Zdaniem „Don Diego” Życiński ma argumenty, żeby pokonać Adamka.