Oscar Piastri został w całości obciążony winą za kolizję podczas restartu GP Brazylii. I podobnie jak Charles Leclerc, nie zgadza się z taką interpretacją.
Kara
Podczas wznowienia za samochodem bezpieczeństwa, Andrea Kimi Antonelli nieco przysnął i był atakowany przez Charlesa Leclercka po zewnętrznej oraz Oscara Piastri po wewnętrznej.
W pewnym momencie kierowca McLarena niemal zrównał się z kierowcą Mercedesa. Potem jednak Piastri przyblokował koła i nie mając się gdzie podziać, zetknął się z Antonellim. Włoch zaliczył uślizg auta i uderzył w Charlesa Leclercka, uszkadzając zawieszenie w jego aucie.
Chaos at the race restart! #F1 #BrazilGP pic.twitter.com/isqw82KVJo
— Formula 1 (@F1) November 9, 2025
Sędziowie zajęli się tą sprawą i uznali Oscara w pełni winnym kolizji.
“Piastri nie ustabilizował wymaganej pozycji względem Antonellego przed wierzchołkiem zakrętu – jego przednia oś nie była na wysokości lusterka samochodu numer 12. Piastri nacisnął na hamulce, próbując uniknąć kontaktu, ale nie był w stanie zrobić tego skutecznie. Kontakt z Antonellim spowodował uderzenie Antonellego z samochodem numer 16, który był na zewnętrznej i musiał wycofać samochód w wyniku tego zdarzenia” – wyjaśnili sędziowie.
Piastri dostał bardzo kosztowną karę 10 sekund, która sprawiła, iż ostatecznie dojechał na 5. miejscu, tracąc do Norrisa 15 punktów. Jakby tego było mało, Piastri dostał też 2 punkty karne i ma ich teraz 7 na koncie.
Piastri był jednym z aż 5 kierowców, którzy podczas tego weekendu dostali punkty karne. Po jednym zarobili w sprincie Oliver Bearman i Liam Lawson, jeden dostał w wyścigu Lewis Hamilton, a dwa w wyścigu zgarnął też Yuki Tsunoda.
Aktualne zestawienie punktów karnych znajdziecie tutaj.
Piastri polemizuje
Australijczyk nie do końca zgadza się z tą karą.
“Według mnie, miałem całkiem czystą okazję na wyprzedzanie po wewnętrznej. Tak, przyblokowałem koła, ale byłem przy wierzchołku, na białej linii. Nie mogłem pojechać bardziej w lewo, nie mogłem po prostu zniknąć” – mówił po wyścigu Piastri, cytowany przez planetf1.com.
“Decyzja jest jaka jest, to był jeden z trudnych momentów w trakcie tego dnia i weekendu, ale gdybym miał jeszcze raz szansę wykonać ten atak, nie zrobiłbym niczego inaczej” – dodaje Australijczyk.
Leclerc: Antonelli tak samo winny
Charles Leclerc był najmniej winien w tej sytuacji, a ucierpiał najbardziej, musząc wycofać auto po kolizji. Po zakończeniu wyścigu bronił on jednak Piastriego.
“Wiem, iż mamy wytyczne dotyczące ścigania, a sędziowie zawsze próbują zrobić jak najlepszą robotę by postępować zgodnie z nimi i wydawać decyzje, ale w tym przypadku naprawdę myślę, iż Kimi miał świadomość, iż Oscar jest po wewnętrznej. Jasne, nie byli bok w bok, jak jest napisane w zasadach, ale nie można wjeżdżać w zakręt tak, jakby nikogo tam nie było, o ile ktoś tam jest” – mówi kierowca Ferrari, cytowany przez racefans.net.
“Dla mnie wina rozkładała się równo między nimi. Nie sądzę by Oscar zasłużył na to, by zostać w całości obwinionym w tej sytuacji. Koniec końców dla mnie nie ma to znaczenia bo zakończyło mój wyścig i to bardzo frustrujące” – dodaje Monakijczyk.
A jaka jest Wasza opinia w sprawie tego incydentu? Dajcie znać w komentarzach.

2 godzin temu















