
Co Denis Załęcki sądzi o swojej potencjalnej walce z Michałem Materlą? Z szacunku do „Bijącego Serca KSW” woli, aby do tego nie doszło, jednakże… również z szacunku jest gotowy stanąć z nim w szranki.
W momencie gdy Michał Materla został ogłoszony zawodnikiem FAME, Denis Załęcki był na swego rodzaju przerwie od freak fightów. Wielu spodziewało się, iż „Bad Boy” jeszcze powróci do freak fightów i tak też się stało i to znacznie szybciej niż zakładano. Możliwe, iż jego powrót przyspieszył udany debiut „Lionhearta” w hybrydowej organizacji. Przypomnijmy, iż były mistrz KSW ciężko znokautował jego ojca, który chwilę wcześniej był bliski zwycięstwa.
Dla Denisa była to bardzo emocjonalna walka. Co prawda nie utrzymuje on kontaktu ze swoim tatą, jednakże uczucia mu towarzyszące w trakcie walki Materla vs. Crazy były nie do opisania. Denis, który śledził galę w swoim domu, podobno zrobił choćby dziurę w ścianie pod wpływem emocji.
ZOBACZ TAKŻE: Gala z walką Paul vs Davis przeniesiona! Pierwotna lokalizacja wydarzenia „nie powinna tego promować”
Niewątpliwie były to intensywne odczucia, które mogły się przyczynić do niezwłocznego powrotu młodego Załęckiego. Oczywiście jego motywacją nie jest chęć pomszczenia swojego taty, choć sam zainteresowany nie wyklucza takiego scenariusza. Freak fighter zabrał głos na ten temat w rozmowie z Michałem Tuszyńskim:
Ja szanuję Michała, nie chciałbym go ciężko znokautować. Pewnie jeszcze z trzy lata temu by mnie zjadł, ale teraz wiemy, iż ma kontuzję. Nie chciałbym takiej walki, chyba iż Michał by chciał. Wtedy z szacunku do niego wyszedłbym. Lubię gościa, jest charakterny i honorowy.
Na tę chwilę nie wiadomo, czy Materla w ogóle wróci do klatki. On sam jeszcze chce, natomiast jego bliscy stoją raczej w opozycji. Pewnym też nie jest, jak to wygląda od strony zdrowotnej. Jego potencjalny bój z Denisem zapewnie rozniósłby się jednak jeszcze większym echem niż starcie z „Crazym”. Co ciekawe, w kolejce do podopiecznego Piotra Bagińskiego pozostało Paweł Tyburski.