Debiutuje w wieku 20 lat. „Nigdy na nic nie jest za późno”

speedwaynews.pl 5 godzin temu

Podczas środowych zawodów DMPJ okazję do debiutu przed bydgoską publicznością otrzymał Jan Rompkowski. 20-letni zawodnik dostał szansę w dwóch wyścigach, w których dowiózł do mety dwa punkty. Rompkowski był zadowolony ze swojego występu.

Myślę, iż startowało mi się naprawdę dobrze. W pierwszym biegu było trochę stresu — wiadomo, to jednak pierwszy raz u siebie, a dopiero drugie zawody w życiu. Ale ogólnie oceniam to pozytywnie. Patrząc na to, iż miałem do tej pory tylko sześć biegów przejechanych, to zdecydowanie jest to na plus. Przed drugim moim dzisiejszym startem dokonaliśmy korekt w ustawieniach motocykla i od razu przyniosło to efekt. Myślę, iż wszystko zmierza w dobrą stronę i, przynajmniej na ten moment, wiem, co robię. Tak mi się wydaje – ocenił.

Początek zawodów nie był jednak dla niego udany. Rompkowski przyzwoicie wyszedł ze startu, jednak popełnił kilka błędów na trasie, które poskutkowały spadkiem na ostatnie miejsce.

Myślę, iż to wynikało przede wszystkim ze stresu. Myślę, iż to on był największym problemem. choćby jeżeli ustawienia motocykla nie są idealne, to da się to jeszcze nadrobić umiejętnościami. Ale jak do tego dojdzie stres i zamieszanie, to już różnie bywa. Faktycznie, trochę przekombinowaliśmy z ustawieniami. gwałtownie jednak je skorygowaliśmy i w drugim biegu było już zdecydowanie lepiej – powiedział Rompkowski.

Rompkowski: „Nigdy na nic nie jest za późno”

Rompkowski mimo już 20 lat na karku dopiero stawia pierwsze kroki w żużlu. Mimo późnego startu, młodzieżowiec konsekwentnie chce ciężko pracować i się rozwijać. Nie nakłada też na siebie szczególnej presji, bo jak wiadomo, w Bydgoszczy panuje ogromna konkurencja w formacji młodzieżowej. Bydgoski junior na ten moment jest zawodnikiem numer pięć w hierarchii trenera Tomasza Bajerskiego.

– Od początku, kiedy przyszedłem do żużla, wiele osób mówiło mi, iż jestem za stary, iż za późno. Ale ja zawsze twierdzę, iż nigdy nie jest na nic za późno. Nie przyszedłem do żużla z motocrossu po to, żeby się czymkolwiek zadręczać. Chcę się rozwijać, ścigać coraz szybciej i z coraz lepszymi zawodnikami. jeżeli moje treningi, przygotowania i poświęcenie przyniosą efekt i będę się liczył w walce o miejsce w drużynie to będzie super, wszystko pójdzie na plus. A jeżeli nie, to skupię się na DMPJ-ach i zobaczymy. Zawsze jest też opcja wypożyczenia, jeżeli jakiś klub będzie zainteresowany. Nie mam zamiaru nikomu się wpychać na siłę, bo uważam, iż zawsze powinien jeździć najlepszy – stwierdził 20-latek.

Rompkowski jest zadowolony z tego jak wyglądają kolejne zawody w jego wykonaniu. Uważa też, iż najważniejszym czynnikiem jest pokonanie stresu, który jednak powinien przyjść wraz z nabywanym doświadczeniem.

– Czuję się coraz pewniej. Nie ma już takiego stresu, jak na samym początku. Nauczyłem się panować nad emocjami. jeżeli pierwszy bieg nie wyjdzie, to zaraz przychodzi wiadro zimnej wody na głowę i w kolejnym starcie jest już lepiej. Tak było np. w Lesznie w pierwszym biegu stres, a w drugim przywiozłem trójkę. Dzisiaj było podobnie. Myślę, iż z zawodów na zawody będzie to procentować i stres z czasem zniknie całkowicie. W motocrossie też tak było i pod koniec już zupełnie nie czułem presji. Ale żużel to zupełnie inna dyscyplina. Można się przygotować fizycznie, ale technicznie wszystko działa tu inaczej. Trzeba się po prostu przestawić o 180 stopni – opowiada Rompkowski.

„Sprzęt ma ogromne znaczenie”

Przed Rompkowskim został już tylko jeden sezon w kategorii juniorów. 20-latek nie ma jeszcze konkretnych planów odnośnie choćby wypożyczenia, a kluczem będzie dobre przepracowanie zimy.

Zobaczymy, co przyniesie kolejny sezon. Wszystko zależy od tego, jak się przygotuję zimą. Bardzo ważne będzie też, z jakim sprzętem podejdę do sezonu. Sprzęt ma ogromne znaczenie. Od razu widać różnicę, kiedy motocykl jest świeży, dobrze przygotowany i ustawiony. Wtedy jazda jest dużo lżejsza. Nie chodzi o to, iż jak mam dobry motor, to od razu wygrywam. Po prostu wtedy łatwiej się prowadzi, motocykl jest sztywniejszy, reaguje lepiej. Tak samo było w motocrossie i myślę, iż tak jest w każdej dyscyplinie motorowe – kończy Rompkowski.

Tomasz Bajerski
Idź do oryginalnego materiału