
„Daro Lew” również wyprowadza swego rodzaju atak w stronę Pawła Tyburskiego! Czy „Księżniczka” faktycznie jest słabym freak fighterem?
O Dariuszu „Daro Lwie” czy też „Daro Smoku” Kaźmierczuku zrobiło się ciszej w ostatnich miesiącach. Mianowicie kibic Nottingham Forest swój ostatni pojedynek stoczył niemal rok temu. Na gali FAME: The Freak pokonał „Guzika” i to zaledwie w pół minuty, zaskakując niedowiarków.
Od tamtej pory poruszano jego temat w kontekście potencjalnej walki z Alanem Kwiecińskim oraz Marcinem Najmanem. Z „Braveheartem” było tak, iż Darek liczył na starcie z roztańczonym Alankiem, jednakże ten po dziś dzień drwi z takiego pomysłu. Z „El Testosteronem” za to historia była taka, iż już miało dojść do ich rewanżu – sam Kaźmierczuk zresztą się skarżył, iż FAME zrobiło go w balona – ale finalnie nie miało to miejsca. Podobno z tego pomysłu jeszcze szybciej zrezygnowano, niż się pojawił.
ZOBACZ TAKŻE: PRIME utworzyło ranking zawodników! Marcoń nad Tyburskim
Teraz mamy do czynienia ze swego rodzaju reaktywacją Daro Lwa, który w sieci opublikował ostatnio pewien wpis. Była to odpowiedź na słowa Pawła Tyburskiego względem Arkadiusza Tańculi:
Tyburski to słaby freak fighter. Dostał jedną ręką od Pasternaka, a mówi na Arka Tańculę, iż jest słaby – ty jesteś gorszy!
Co ciekawe, do owego komentarza odniósł się Michał Pasternak, który dodał, iż z Tańculą miałby tak naprawdę jeszcze łatwiej.

Odnośnie wątku Tyburskiego z Tańculą to sprawy mają się tak, iż Tańcula komentując aktualną aferę Pawła, dodał, iż ten powinien zapisać się na terapię w związku ze swoją impulsywnością i agresją oraz wspomniał o jego kontakcie z używkami. Pablo Tybori zareagował na to naprawdę ostro, z czym zapoznać można się —> tutaj.
Co do bycia „słabym freak fighterem” to tego Pawłowi zarzucić nie można. Co prawda przegrywał z „Arabem” czy Michałem Pasternakiem, ale za to na koncie ma naprawdę wyrównane batalie z Normanem Parkiem czy Marcinem Wrzoskiem oraz wiele wygranych, w tym deklasacje Arkadiusza Tańculi czy „Don Kasjo”. Jego pojedynki zawsze ogląda się dobrze i choćby największy antyfan Tyburskiego nie może tego kwestionować.