Damirs Filimonovs: Jestem zawodnikiem, który stara się nie zamykać gazu

stalgorzow.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: damirs_news-wywiad


Andrzej Lebiediew nie będzie jedynym Łotyszem w naszych barwach. Do 2-krotnego mistrza Europy dołączył 16-letni Damirs Filimonovs. Zawodnik ten ma ogromny talent, a jego rodacy mówią wprost, iż dawno nie widzieli tak świetnie rokującego zawodnika w tym wieku. Damirs ma już na koncie pierwsze sukcesy i liczy na to, iż w Ekstralidze U24 pokaże w pełni swój potencjał.

Damirs na początku musimy powiedzieć, iż troszeczkę zaktualizowałeś nasz wywiad z Andrzejem Lebiediewem, bo tam powiedzieliśmy, iż dołączył dogrona, które jako jedyne reprezentowało barwy Stali z danego kraju, a tu minęło kilka tygodni i mamy drugiego Łotysza.

DF: No zdarza się (śmiech). Bardzo się cieszę, iż mam okazję trafić do Stali Gorzów i iż nie jestem jedynym Łotyszem tutaj.

Na Łotwie przeszedłeś całą drogę: 125cc, 250cc i teraz 500cc, co nie jest na wschodzie takie oczywiste. Za rok na Łotwie będą mistrzostwa świata i Europy w 125cc. Jak w tej chwili wygląda sytuacja w niższych klasach pod kątem liczby zawodników?

DF: Wygląda to tak, iż może nie jest licznie, ale są zawodnicy, którzy startują w mniejszych kategoriach. Kristians Murnieks, Emils Rimicans i Andzejs Smuckevics to między innymi oni. w tej chwili na Łotwie powstaje dobra baza do uprawiania żużla od najmłodszych lat, więc stale rozwijamy się w tym kierunku. Dla wielu to ułatwienie, bo nabiera się doświadczenie wraz z wiekiem.

W zeszłym roku skończyłeś w lipcu 16 lat i mogłeś zacząć pełnoprawnie startować w zawodach międzynarodowych na 500cc. Jednym z twoich pierwszych startów w dość prestiżowych zawodach była żarnowicka Zlata Prilba SNP. I już wtedy pokazałeś się z dobrej strony, bo pokonałeś m.in. Bartosza Smektałę i Matica Ivacica. Jak wspominasz ten turniej?

DF: Żarnowica była dość dobrym turniejem. Bardzo dobrze zaczęliśmy, bo od wygranej, niestety później przytrafił nam się defekt, ale w kolejnych seriach zdecydowanie miałem solidną prędkość. Finalnie dostałem się do półfinału, a w barażu zabrakło mi jednej pozycji do tego, aby wystąpić w finale. Takie zawody są dobre z wielu powodów, ponieważ można się nauczyć i zaobserwować kilka rzeczy. Ja dopiero zaczynałem wtedy starty w turniejach na głównej pojemności. Żarnowica nie była pierwsza, ale dała punkt odniesienia, bo walczyłem z zawodnikami z Ekstraligi, a także tymi, którzy jechali w Grand Prix.

Na pewno szukałeś rozjeżdżenia. Startowałeś w wielu zawodach krajowych rozsianych po całej Europie. W Pradze w ramach rundy Mistrzostw Czech Juniorów zaliczyliście wraz z Adamem Bednarem spotkanie bliskiego stopnia, ale na szczęście nic wam się nie stało.

DF: Bardzo dobrze wyszedłem ze startu i prowadziłem. Słyszałem, iż Bubba napędza się po szerokiej i chciałem zamknąć płot. Adam nie odpuścił i żeśmy się sczepili. Łuk zaczynał się, a my jechaliśmy prosto i bardzo mocno uderzyliśmy o bandę. Na szczęście nic wielkiego się nie stało, chociaż ucierpiała moja ręka, ale nie była złamana. Mam nadzieję, iż w okresie 2025 z Adamem będziemy przywozili same 5:1 w meczach Ekstraligi U24, bo się zdążyliśmy dość dobrze poznać (śmiech).

W sezonie 2024 wygrałeś zawody holenderskim Veenoord. I to dość znane zwycięstwo – nie ze względu na turniej, ale na to, co się stało w drodze do Holandii.

DF: Jechaliśmy do Holandii, aby wziąć udział w jednym z turniejów żużlowych. Tamtejszy Zloty Kask miał być pierwszymi zawodami, po tym jak wykurowałem się w pełni po upadku w Czechach. Niestety w drodze do celu zepsuł nam się bus. Poruszyliśmy niebo i ziemię, aby znaleźć zastępczy środek transportu. Udało nam się wypożyczyć busa firmy MIKO CARS, ponieważ pomogli nam działacze PSŻ Poznań. Cała akcja zamiany, przepakowania tego wszystkiego poszła sprawnie i pojechaliśmy na zawody, które wygrałem. Raz jeszcze dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w tej sytuacji.

Od wielu osób słyszeliśmy, iż jeżdzisz odważnie. Ale to, co wyprawiałeś w Pardubicach w czasie Zlatej Stuhy, zaskoczyło prawie każdego. Skąd u Ciebie taka brawura? Jako pierwszy zawodnik pchałeś się w błoto, którego było sporo, nie dość iż robiłeś to świadomie, to w dodatku ono Cię wyciągało, bo wiedziałeś jak.

DF: Bardzo dziękuję. Jestem zawodnikiem, który stara się nie zamykać gazu. Oczywiście znam granicę i nie rozpycham się na siłę, ale ważne jest to, aby się nie bać. W Pardubicach po opadach zrobiła się dość lużna nawierzchnia po zewnętrznej. Każdy jednak trzymał się krawężnika, więc pomyślalem „Dobra, wjeżdżam tam”. I to była dobra decyzja, bo szło naprawdę solidnie się napędzić. Z biegiem zawodów inni zaczęli mnie naśladować, więc można powiedzieć, iż pokazałem reszcie, iż można pojechać inaczej. Tamten turniej skończył się również na półfinale, ale mam co wspominać.

Jak wspomnieliśmy na początku, nie będziesz jedynym żużlowcem z Łotwy, ponieważ wcześniej zakontraktowaliśmy Andrzeja Lebiediewa. Będziesz z nim w kontakcie odnośnie rad na naszym stadionie?

DF: Andrzej to bardzo ważna osoba dla wszystkich Łotysza, który interesuje się żużlem. Mamy swojego zawodnika w mistrzostwach świata, a który rozpoczynał wszystko u nas. Z Łotwy zaszedł tak daleko i inspiruje wszystkich. Na temat porad jeszcze nie rozmawialiśmy, ale myślę, iż będziemy mogli być o to spokojni. Na pewno cieszę się z tego, iż jestem z nim w jednym klubie, chociaż oczywiście będę występował w Ekstralidze U24.

Dość długo szukałeś klubu w Polsce, aby startować poza Łotwą, ale finalnie wylądowałeś u nas. Czego byś sobie życzył za rok?

DF: Tak, od początku liczyliśmy na to, iż znajdziemy klub w Polsce. Wysyłaliśmy zapytania do różnych klubów m.in. z Metalkas 2. Ekstraligi, ale był pewien problem, więc porzuciliśmy ten pomysł. Regulamin jasno mówi, iż w takim przypadku nie mógłbym występować w Ekstralidze U24, a także u siebie w Lokomotivie Daugavpils. Na to zwróciliśmy uwagę. Stal zgodziła się na to, abym łączył starty z Krajową Ligą Żużlową, więc to odpowiadało mi i mojej rodzinie. Pierwszy pełny sezon ligowy podzielę tak, iż z jednej strony zapoznam się z torami Ekstraligowymi, a z drugiej mam możliwość rywalizacji w drużynie z Łotwy na nazwijmy to centralnym poziomie w Polsce. Bardzo się cieszę, iż Lokomotiv przez cały czas rywalizuje w polskiej lidze. Dzięki takiemu planowi mam dobrą okazję do tego, aby zaliczyć dość dużą liczbę spotkań i jeszcze bardziej się wjeździć. Liczę na to, iż w obu przypadkach odjadę dość równy sezon – w Ekstralidze U24 w barwach Stali, a także w Krajowej LIdze Żużlowej reprezentując Lokomotiv.

Autor tekstu: Jakub Mikołajczak

Idź do oryginalnego materiału