"Co za oszustwo". Miliony widzów nie dotrwały do końca El Clasico

4 godzin temu
El Clasico w finale Pucharu Króla przyniosło tegoroczny rekord oglądalności w Hiszpanii, ale o słupkach i wynikach sprzed kilku lat choćby piłkarze Realu i Barcelony mogą tylko pomarzyć. Dane, które opublikowała firma specjalizująca się w takich badaniach, mogą zaskoczyć polskich kibiców.
El Clasico w finale Pucharu Króla transmitowane było w trzech hiszpańskich stacjach telewizyjnych. Najwięcej widzów zebrała publiczna "jedynka", która odnotowało średnią 7,28 mln widzów w podstawowym czasie meczu i 7,86 mln w dogrywce. Tzw. złota minuta, czyli moment najwyższej oglądalności, osiągnęła na początku dogrywki 8,42 mln widzów. W sumie na trzech kanałach mecz osiągnął średnią 8,76 mln widzów, a w dogrywce 9,4 mln widzów.


REKLAMA


Zobacz wideo


Imponująca widownia El Clasico, ale liczba widzów jest coraz mniejsza
To wszystko bardzo imponujące liczby. Finał pobił wszystkie tegoroczne rekordy oglądalności w hiszpańskiej telewizji. Jest też o wiele wyższy niż w przypadku finału przed rokiem. Wtedy spotkanie Athletiku Bilbao z Realem Mallorca obejrzało 4,7 mln widzów w podstawowym czasie meczu, 5 mln w dogrywce i 5,3 mln w czasie rzutów karnych. Widać, iż popularność klubów ma znacznie.


A ostatnie starcie Realu i Barcelony w finale Pucharu Króla mieliśmy w 2014 roku. I rekordy ustanowione wtedy nie zostały w tym roku pobite. Mecz oglądało wówczas w TVE 11 mln widzów (średnia), a "złota minuta" osiągnęła 13 mln widzów. Różnica na niekorzyść ostatniego finału byłaby jeszcze większa, gdyby nie prawie milion widzów doliczonych do wyniku, którzy oglądali mecz poza domem. W 2014 roku takich osób nie uwzględniano.
interesujące jest też porównanie liczby tzw. unikalnych użytkowników. Tegoroczny finał zebrał ich 13,3 mln na wszystkich kanałach, podczas gdy 11 lat temu El Clasico zainteresowało 18 mln unikalnych widzów jedynie w publicznej telewizji.
A i liczby z 2014 roku bledną przy wynikach z 2011 roku. Wtedy El Clasico w hiszpańskiej telewizji publicznej i regionalnej katalońskiej TV3 zgromadziło przed ekranami 12,85 mln widzów w regulaminowym czasie gry i 14,1 mln widzów w dogrywce.


Piłka nożna traci widzów. choćby mundial
To, iż liczba widzów finału Pucharu Króla systematycznie spada, to nic nowego. choćby mundial w Katarze odnotował poważny "zjazd" pod tym względem. FIFA specjalnie się tym nie chwali, a i piłkarscy dziennikarze z całego świata jakoś do tej informacji nie dotarli. Wystarczy jednak spojrzeć na raporty przygotowane właśnie dla FIFA, żeby przekonać się, iż Katar 2022 miał np. o 16,6 procent mniej widzów, którzy oglądali transmisję przez przynajmniej 20 minut niż Rosja 2018. Średnia oglądalność spadła natomiast o ponad osiem procent.


Oczywiście, sport i tak ma to szczęście, iż spadek liczby widzów w jego przypadku jest dużo mniejszy niż w przypadku innych programów telewizyjnych. Przyczyn jest wiele. Przede wszystkim stale rosnąca konkurencja na rynku. Już nie chodzi o to, iż powstają coraz to nowe kanały i platformy streamingowe. O uwagę widza coraz skuteczniej rywalizują też media społecznościowe i inne angażujące formy rozgrywki jak gry wideo.
Coraz więcej gospodarstw domowych rezygnuje też z telewizji. Jednak - wracając do finału Pucharu Króla - Hiszpanii dotyczy to w małym stopniu. Jak pokazują badania, w marcu telewizji nie oglądało tylko 7 procent mieszkańców tego kraju. I ta liczba obejmuje nie tylko tych, którzy nie mają możliwości odbioru, ale też tych, którym na oglądanie telewizji nie pozwala np. stan zdrowia.
"Co za oszustwo". Fani poczuli się oszukani podczas finału Pucharu Króla
W tym roku dla uatrakcyjnienia transmisji w przerwie meczu, żeby widzowie nie odpłynęli na ten czas sprzed ekranów, RTVE zapowiedziała występ hiszpańskiej reprezentantki na Eurowizję: Melody. Widzowie spodziewali się czegoś w rodzaju Half-time Show, jaki można obejrzeć podczas Super Bowl w USA.


Zamiast tego dostali jednak rozmowę z piosenkarką i clip wideo, którego początkowy fragment został nagrany na pustym stadionie. 6 milionów widzów przed ekranami udało się zatrzymać, ale mnóstwo fanów poczuło się oszukanych, czemu dali wyraz w mediach społecznościowych.
Ich wypowiedzi zacytowała m.in. "Marca":


"Wszyscy czekają dwie godziny na nagranie klipu wideo, co za oszustwo".
"Powiedzieli nam, iż Melody zamierza zaśpiewać i odtwarzają klip wideo"
"Nie można zapowiadać, iż Melody wystąpi w przerwie, a potem wstawiać klip wideo".


RTVE tłumaczyła się potem, iż na występ na stadionie nie zgodzili się organizatorzy.


Na koniec jeszcze jedna ciekawostka z badań, które opublikowano w Hiszpanii. Liczba unikalnych widzów była niższa w dogrywce niż w podstawowym czasie gry. I to co najmniej o 2,5 mln osób. Wygląda na to, iż późna pora rozgrywania meczu (22:00) choćby w sobotę nie była dobrym pomysłem.
Idź do oryginalnego materiału