Polscy piłkarze ręczni z bardzo dobrej strony pokazali się w turnieju 4 Nations Cup, który wygrali z kompletem zwycięstw (nad Austrią, Japonią oraz Tunezją). To podbudowało nastroje przed mistrzostwami świata, rozpoczętymi od spotkania z Niemcami, czyli wicemistrzami olimpijskimi i jednymi z faworytów do medalu.
REKLAMA
Zobacz wideo "To jest bandytyzm. Przerażające". Dosadne opinie o zachowaniu Podolskiego
Polscy piłkarze ręczni zaczęli mistrzostwa świata. I to od meczu z Niemcami
Na początku spotkanie było wyrównane, a postawa polskich graczy mogła imponować. W dodatku potrafili oni wytrwać naprawdę długo - gdy w 20. minucie z koła trafił Kamil Syprzak, zrobiło się 10:9 dla Polaków. A w utrzymywaniu niewielkiej przewagi pomagały skuteczne interwencje bramkarza Adama Morawskiego czy skuteczne rzuty Ariela Pietrasika.
Zobacz też: Nadchodzi potężna rewolucja. Budują mocarstwo. Europa może się bać
Jednocześnie Niemcy nie odpuszczali, przez co każdy błąd mógł okazać się bardzo kosztowny. A takie przydarzały się obu drużynom - przy stanie 13:13 Andreas Wolff obronił rzut karny Mikołaja Czaplińskiego, tyle iż po chwili Niemcy też spudłowali. W końcu Jan Czuwara przełamał impas, trafiając ze skrzydła i rywale wzięli przerwę.
To podziałało na nich pozytywnie, gdyż grając w osłabieniu, potrafili doprowadzić do remisu. A w ostatniej minucie pierwszej połowy wykorzystali zbyt pasywną grę Polaków, przejęli piłkę i zdobyli bramkę na wagę prowadzenia 15:14. - To była bardzo dobra część gry drużyny prowadzonej przez Marcina Lijewskiego. Na końcu Niemcy mają te jedną bramkę więcej, natomiast myślę, iż z dużą dawką optymizmu będziemy czekać na tę drugą część spotkania. Chociaż pewnie należy się bura za tę ostatnią akcję - podsumował komentator TVP Sport.
Dobra pierwsza połowa Polaków z Niemcami na MŚ piłkarzy ręcznych.
Początek drugiej części był dla Polaków słaby - pudłowali Syprzak i Michał Olejniczak, a Niemcy dwukrotnie trafili i mieli już trzy gole przewagi. Wreszcie do ich bramki trafił Piotr Jędraszczyk, a następnie z trudnej pozycji Czapliński, przez co znów różnica była jednobramkowa.
Wynik zaczął się wahać, aż zrobiło się 21:21. Wtedy coraz mocniej swoją obecność na parkiecie zaczął zaznaczać bramkarz David Spaeth. Efekt? Trzybramkowa przewaga niemieckich zawodników, a po chwili Wolff odbił rzuty karne Pawła Paterka i Syprzaka. Sytuacja Polaków robiła się nieciekawa.
W końcu Niemcy odskoczyli na cztery gole (29:25). Do końca było już kilka czasu, a różnica tylko rosła - polscy zawodnicy nie byli w stanie odpowiedzieć na skuteczne rzuty przeciwników. I ostatecznie przegrali aż siedmioma bramkami.
Mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych, 1. kolejka grupy A: Niemcy - Polska 35:28 (15:14)
W drugiej serii gier grupowych reprezentacja Polski zagra z Czechami. To spotkanie zaplanowano na piątek 17 stycznia.