To decyzja, która może być punktem zwrotnym w jego karierze. Jakub Miśkowiak, jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników młodego pokolenia w polskim żużlu, po sezonie 2025 będzie musiał opuścić Bayersystem GKM Grudziądz.
Powód? Z końcem roku przestanie obowiązywać przepis, który pozwalał mu startować jako zawodnik U24. Od przyszłego sezonu będzie musiał rywalizować o miejsce jako pełnoprawny polski senior, a to oznacza, iż w składzie może być dla niego tylko jedno z dwóch miejsc przewidzianych na krajowych żużlowców. W Grudziądzu ten temat został już zamknięty. Klub postawił na duet Wadim Tarasienko – Maksym Drabik. Dla Miśkowiaka miejsca po prostu nie ma.
Jeszcze niedawno wydawało się, iż działacze „Gołębi” dadzą mu szansę. Z naszych informacji wynika jednak, iż w ostatecznych rozmowach przeważyły argumenty sportowe i finansowe. Decyzja zapadła – Jakub Miśkowiak ma szukać nowego pracodawcy.
Choć na giełdzie transferowej jego nazwisko pojawia się przy kilku klubach z Metalkas 2. Ekstraligi, to droga powrotu do PGE Ekstraligi wcale nie jest prosta. choćby w przypadku awansu Fogo Unii Leszno czy Abramczyk Polonii Bydgoszcz, formacje krajowe w tych drużynach są praktycznie „zamknięte” przez gwiazdy pokroju Janusza Kołodzieja, Grzegorza Zengoty czy Szymona Woźniaka.
Na razie sam zawodnik nie zdradza szczegółów swoich planów. – Szczerze jeszcze z nikim nie rozmawiałem na ten temat. Na ten moment cieszę się jazdą i skupiam się na występach w fazie play-off. Chcę jeździć jak najlepiej, wygrywać biegi i wraz z drużyną osiągnąć dobry wynik – powiedział w rozmowie z oficjalnym portalem Speedway Ekstraligi.
Do GKM-u dołączył przed sezonem 2025 i miał momenty, w których błyszczał – jak choćby w starciu ze Stalą Gorzów, kiedy zdobył 14 punktów. W sumie w 14 meczach wywalczył 82 punkty i 10 bonusów, co przełożyło się na średnią 1,586 pkt/bieg.
Choć przyszłość wychowanka WKM Wschowa pozostaje niejasna, jedno jest pewne – nadchodzące miesiące będą najważniejsze dla jego dalszej kariery.
