Cierpliwość jest cnotą. Z „wiarą” do gwiazd

speedwaynews.pl 3 godzin temu

Torunianie pierwszy raz od 17 lat sięgnęli szczytu PGE Ekstraligi. „Anioły” dosyć niespodziewanie zdetronizowały Orlen Oil Motor Lublin. Hegemon ze wschodu Polski uległ nie dał rady zespołowi z Grodu Kopernika. Przyjrzyjmy się jak doszło do tego, iż Pres Toruń sięgnął po Drużynowe Mistrzostwo Polski.

Kluczowe zmiany w składzie

Zestawienie ekipy prowadzonej przez trenera Piotra Barona przed sezonem 2025 przeszedł mały lifting. Z klubu odeszli Paweł Przedpełski i Wiktor Lampart. W miejsce polskich zawodników kadrę „Aniołów” zasilili Mikkel Michelsen oraz Jan Kvěch. W trakcie rozgrywek doszło jeszcze do zmiany w formacji juniorskiej. Gorzej prezentującego się Krzysztofa Lewandowskiego zastąpił Mikołaj Duchiński.

Faza zasadnicza pozbawiona „genu Apatora”

Złośliwi powiedzieliby, iż to niemożliwe by zespół z Torunia przejechał sezon bez meczu, w którym ukazał się tak zwany „gen Apatora”. Tak niektórzy określali wyjazdowe wyniki toruńskiej ekipy w poprzednich latach. W 2025 roku obyło się bez przygód, które można byłoby jakąkolwiek wyjazdową porażkę w ten sposób określić. Torunianie w tegorocznych rozgrywkach prezentowali się bardzo skuteczne. Takiego sezonu zespół „Aniołów” nie miał od 2016 roku. Wygrane wszystkie domowe mecze, a w dodatku dokładane cenne skalpy wyjazdowe.

Genialnie przez cały sezon prezentował się Patryk Dudek. Polakowi wtórowali Mikkel Michelsen i Emil Sajfutdinow. Jan Kvěch okazał się być ulepszeniem na pozycji zawodnika U24, a spory postęp w przeciągu sezonu zanotował Antoni Kawczyński. Nieco gorsze wyniki notował Robert Lambert, jednak przy tak dysponowanym zespole ktoś musiał mieć trudniejszy moment. Padło na kapitana Pres Toruń.

W sezonie zasadniczym zdarzyły się co prawda wysokie porażki w Lublinie i we Wrocławiu, jednak jak prześledzi się przebieg tych spotkań to będzie można zauważyć, iż torunianie skupili się na dopasowaniu się do toru. Mając świadomość, iż na teren lubelskiego Motoru i wrocławskiej Sparty jeszcze wrócą w dalszej części tegorocznej walki o najwyższe cele.

Perfekcyjne playoffy

Toruński zespół wręcz koncertowo rozegrał decydującą fazę sezonu. Na początek „Anioły” zbudowały przewagę w domowym spotkaniu półfinału PGE Ekstraligi z Betard Spartą Wrocław. 14 punktów przed rewanżem to już komfortowa zaliczka. Spartanie w rewanżu nie byli w stanie choćby szczególnie zbliżyć się do remisu w dwumeczu. Torunianie kontrolowali przebieg rewanżowej batalii we Wrocławiu. Ostatecznie duet Dudek-Michelsen zapewnił ekipie Pres Toruń pierwszy od 9 lat awans do wielkiego finału.

Finał pomiędzy Pres Toruń, a Orlen Oil Motorem Lublin może być wspominany latami. Nie ma bowiem w PGE Ekstralidze drużyn, które tak diametralnie różnie prezentują się na torze rywala w bezpośrednich pojedynkach.

Mecz w Toruniu to absolutna demolka. Zespół z Grodu Kopernika rozniósł rywala z Lublina w stosunku 54:36. W normalnych warunkach taka strata jest nie do odrobienia, jednak lublinianie wierzyli, iż są w stanie powtórzyć historię z 2024 roku. Wiary trzykrotnym mistrzom Polski dodawał fakt, iż torunianie nie radzą sobie zbyt dobrze na torze w Lublinie. Gdyby tak się stało Motor byłby pierwszym klubem od 20 lat, który odrobiłby tak dużą stratę.

„Wiara jest w nas” to jednak pieśń kibiców toruńskiego klubu i to ta wiara poniosła zawodników do dalszej walki.

Podopieczni Piotra Barona mimo systematycznie topniejącej przewagi w rewanżu – nie pękali. Ostatecznie podobnie jak w półfinale bohaterem torunian okazał się być Mikkel Michelsen. „Aniołom” w czternastej gonitwie potrzebne były trzy punkty by uniknąć nerwowego piętnastego wyścigu. Duńczyk okazał się być najszybszy i najsprytniejzszy. To właśnie Michelsen wygrywając ten bieg okazał się być bohaterem Pres Toruń.

Drużynowe Mistrzostwo Polski zdobyte w 2025 roku jest piątym w historii klubu z Grodu Kopernika. Wcześniej torunianie okazywali się być najlepszą drużyną w Polsce podczas sezonów 1986, 1990, 2001 i 2008.

Patryk Dudek, niekwestionowany lider Pres Toruń w 2025 roku
Idź do oryginalnego materiału