Lando Norris powrócił na prowadzenie w klasyfikacji kierowców Formuły 1 na cztery rundy przed końcem sezonu. Reprezentant McLarena zdominował Grand Prix Meksyku w czasie, gdy jego główni rywale do tytułu jedynie minimalizowali straty.

Norris wystartował z pole position i stracił prowadzenie tylko na chwilę, gdy Charles Leclerc ściął drugi zakręt i wyjechał przed całą stawkę. Gdy Brytyjczyk odzyskał pierwszą pozycję, pozostawał niezagrożony do samej mety i odniósł dominujące zwycięstwo z przewagą 30 sekund nad Leclerkiem.
Podium niespodziewanie uzupełnił Max Verstappen, który był piąty po nieudanym ataku na Lewisa Hamiltona na szóstym okrążeniu. Holender wyjechał poza tor i musiał oddać pozycję, co wykorzystał Oliver Bearman, wyprzedzając ich obu.
Verstappen powrócił jednak na trzecią pozycję, gdy Hamilton otrzymał 10-sekundową karę za to, iż samemu ściął tor, a Bearman i jadący z nim kierowcy zjechali na dodatkowy pit-stop. Kierowca Red Bull Racing jako jeden z nielicznych wystartował na pośrednich oponach i skończył na miękkich, co dało mu przewagę w drugiej połowie wyścigu. Dzięki temu dogonił Leclerca na dwa okrążenia do mety, jednak stracił szansę na atak z powodu neutralizacji.
Bearman pozostał na czele grupy jadącej na dwa pit-stopy i zajął czwarte miejsce, co jest jego najlepszy wynikiem w Formule 1, a Piastri uratował piąte miejsce, minimalizując swoje straty po nieudanym weekendzie. Australijczyk spadł na drugie miejsce w tabeli punktowej, jednak traci tylko jeden punkt do Norrisa. Verstappen jest 36 punktów za liderem.
Kolejna runda Formuły 1 odbędzie się za dwa tygodnie w São Paulo.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.













