Nikita Kryłow z Rosją "romansował" od bardzo dawna. Jeszcze przed wybuchem wojny nie obnosił się zbytnio z ukraińską flagą, a rosyjska agresja niczego w tej kwestii nie zmieniła. Wręcz przeciwnie. Kryłow przed galą UFC 314 otwarcie stwierdził, iż z dumą reprezentuje Rosję i chciałby zobaczyć jej flagę obok swego nazwiska.
REKLAMA
Zobacz wideo Goncalo Feio winnym porażki z Chelsea? "Struktura i budowa tego klubu to dziadostwo"
"Donieck to miasto sporne". Kryłow bez zahamowań
- Przy okazji kilku ostatnich walk nie miałem flagi, wcześniej była to ukraińska, dlatego iż urodziłem się i wychowywałem w Doniecku na Ukrainie. To miasto sporne, nie każdy jest tam taki pewien, z jakim narodem się utożsamia - powiedział Kryłow na konferencji prasowej przed galą. Przypomnijmy, iż rejon Doniecka był jednym z pierwszych celów Rosji w wojnie.
Nie ma zatem co ukrywać, iż wielu kibiców, zwłaszcza na Ukrainie, zaczęło mocniej trzymać kciuki za jego rywala. Był nim bardzo dobrze znany polskim fanom Dominick Reyes. To jego we wrześniu 2020 roku pokonał Jan Błachowicz, gdy zdobywał pas mistrzowski UFC w wadze półciężkiej. Po tamtej walce Amerykanin przegrał dwie kolejne przez brutalne nokauty i wydawało się, iż już nic z niego nie będzie. Jednak niespodziewanie odkuł się, nokautując Dustina Jacoby'ego oraz Anthony'ego Smitha, czym zapracował na walkę z powracającym po dwóch latach przerwy Kryłowem.
Były rywal Błachowicza jak feniks z popiołów. Brutalny nokaut!
Starcie to potrwało niespełna 2,5 minuty i skończyło się bardzo źle dla rosyjskiego "Ukraińca". Kryłow w pewnym momencie przypuścił szarżę na Amerykanina, który jednak był na to gotowy i wypalił potężnym lewym krosem, trafiając prosto w szczękę rywala. Ten padł na deski bez świadomości, a Reyes dobił go jeszcze prewencyjnie dwoma ciosami, zanim sędzia zdążył przerwać walkę.
Dla Amerykanina to trzecie zwycięstwo z rzędu i trzecie przed czasem. Z pewnością awansuje też w rankingu Top 15 UFC, w którym przed walką Kryłow był na 8. miejscu (Reyes 11.). Biorąc to pod uwagę, a także niedawną porażkę Jana Błachowicza z Carlosem Ulbergiem, wcale nie jest wykluczone, iż rewanż Polaka z Reyesem może być jedną z opcji na najbliższą przyszłość.