Były reprezentant nie wrócił do Polski, wybrał zupełnie inny kraj. "To był kompromis"

3 godzin temu
Zdjęcie: screen https://x.com/1BartMan1


Wojciech Szczęsny nie jest jedynym polskim bramkarzem, który pod koniec sierpnia zakończył karierę. Taką decyzję podjął Bartosz Białkowski, który zagrał prawie 350 meczów w angielskiej Championship. Po zakończeniu kariery nie został na Wyspach Brytyjskich, ale też nie wrócił do Polski. Wybrał zupełnie inny kraj. - To był kompromis - wyznał w najnowszym wywiadzie.
Bartosz Białkowski zagrał tylko jeden mecz w barwach reprezentacji Polski, pojechał także na mistrzostwa świata w 2018 r. Dla kibiców Championship to postać ikoniczna, spędził na angielskich boiskach wiele lat. Grał w takich klubach jak Ipswich Town, Southampton, Barnsley, Notts County i Millwall. Powody zakończenia kariery były podobne jak u Wojciecha Szczęsnego - fizycznie mógłby dać radę, ale czuł zmęczenie psychiczne.

REKLAMA







Zobacz wideo Robert Lewandowski i Sebastian Mila znów razem w akcji! Ależ sceneria



Białowski nie wybrał powrotu do Polski
Ostatnim klubem Bartosza Białkowskiego było Millwall, z którym ocierał się o grę w barażach o awans do Premier League. Latem mógł trafić do PKO Ekstraklasy, miał propozycje od dwóch klubów.
- Na poważnie brałem pod uwagę powrót do Polski. Dostałem propozycję z Cracovii, później z Motoru Lublin. Zaoferowali mi mega fajny kontrakt i pokazali wideo, jak gra drużyna. Miałem się namyślić przez jeden dzień. W końcu zadzwoniłem i powiedziałem, iż muszę podziękować - wyznał Białkowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Trzy lata temu był temat transferu do Rakowa Częstochowa. - Dostałem telefon z pytaniem, czy byłbym zainteresowany. Rzuciłem oczekiwania finansowe, jak mi się wydawało, zaporowe. Wrócili do mnie z informacją, iż właściciel Rakowa wpadł na szalony pomysł i akceptuje moje warunki. Mimo wszystko podziękowałem - opowiedział.


Białkowski nie wrócił do Polski. Zrezygnował też z Anglii, choć jego partnerka chciała tam zostać. Ale oboje znaleźli kompromis i wyjechali do Hiszpanii, gdzie kupili dom. Przy okazji zakupu zaczęły się pojawiać myśli o zakończeniu kariery.



- Od października zeszłego roku już coraz mocniej o tym myślałem. Inez i dzieciaki na stałe przenieśli się tutaj, do Costa Blanca, a ja zostałem sam w Anglii. Ta rozłąka sprawiła, iż uznałem, iż nie chcę grać już w piłkę, chcę być z nimi. Poza tym przyszło wypalenie. Latem wygasł mój kontrakt z Millwall, dostawałem oferty, ale nie chciałem naciągać klubów. Wiedziałem, iż w stu procentach nie będę zaangażowany w grę. Coraz częściej topowi piłkarze podnoszą problem, iż meczów jest za dużo, ale nikt z tym nic nie robi. Czynnik ludzki jest pominięty, piłkarze nie są robotami - przyznał na łamach "PS".
Życie po życiu
Dziś Białkowski jest dumny z tego, co osiągnął, choćby jeżeli pojawiają się myśli, iż mógł zajść dalej. - Teoretycznie do końca życia nie muszę już pracować. Piłka tak naprawdę dała mi wszystko, zabezpieczyła mnie i rodzinę. Mam mądrą żonę, która adekwatnymi inwestycjami zadbała, żebyśmy po zakończeniu przeze mnie kariery o nic się już nie martwili. Żyjemy spokojnie, bez presji, nie musimy za niczym gonić - mówił.


Jednokrotny reprezentant Polski uważa, iż kupno domu w Hiszpanii to był "strzał w dziesiątkę". - Kupiliśmy dom, mimo iż ani razu tu wcześniej nie byliśmy. Polaków, którzy zajmowali się sprzedażą, znaleźliśmy na Facebooku. Nagrali filmik, pokazali wszystko i spodobało nam się. Byłem wtedy przed meczem w klubie. Nie mogłem oficjalnie używać telefonu, więc po cichu wyszedłem do łazienki i podjęliśmy z żoną decyzję, iż robimy przelew. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ludzie, którzy sprzedali nam ten dom, okazali się bardzo fajni. Zaprzyjaźniliśmy się, mieszkają minutę od nas - zdradził.
Białkowski korzysta z czasu wolnego, ale też myśli o tym, co robić w przyszłości. - Planuję wejść w handel nieruchomościami, poza tym być może będę w jakiś sposób pracował przy piłce. Może nie jako trener, ale np. skaut? - stwierdził.



Bartosz Białkowski skończył karierę piłkarską w wieku 37 lat.
Idź do oryginalnego materiału