Była polska tenisistka wydała wyrok ws. Igi Świątek. Jaśniej się nie da

1 tydzień temu
Zdjęcie: Screen z Isabel Infantes / REUTERS i Agencja Wyborcza.pl


Iga Świątek przegrała 6:3, 1:6, 2:6 z Julią Putincewą i pożegnała się z Wimbledonem. Ta porażka i jej rozmiary zdziwiły ekspertów, ale nie wpłynie ona drastycznie na sytuację w rankingu WTA. Polka przez cały czas będzie przewodzić stawce, co robi już od 2022 roku. Co sprawia, iż 23-latka jest w stanie utrzymać formę i odnosić sukcesy? Na to pytanie odpowiedziała Paula Kania-Choduń. - To jest coś, co robi bardzo dobrze - podkreślała.
Iga Świątek już od przeszło dwóch lat dominuje w kobiecym tenisie. Prowadzenie w rankingu WTA straciła tylko raz i to na zaledwie osiem tygodni. W tym sezonie ponownie pokazuje znakomitą formę. Wygrała już pięć turniejów - w Dosze, Indian Wells, Madrycie, Rzymie oraz Roland Garros. Nieco gorzej poszło jej w tegorocznym Wimbledonie, gdzie odpadła w III rundzie. Mimo to nie ma obaw, iż ktoś w najbliższym czasie wyprzedzi Polkę w klasyfikacji generalnej. Wydaje się niemal pewne, iż będzie odnosić kolejne sukcesy, a jeden z nich może nadejść już niedługo - mowa o igrzyskach olimpijskich, które zostaną rozegrane na uwielbianej przez nią nawierzchni - "mączce".
REKLAMA


Zobacz wideo Courteney Cox zagrała w tenisa z Igą Świątek


Paula Kania-Choduń wypunktowała Świątek. To pozwala jej odnieść sukces
Wielu ekspertów i dziennikarzy zastanawia się, co jest kluczem, który pozwala osiągać Świątek dobre wyniki. Odpowiedzieć na to pytanie próbowała Paula Kania-Choduń, była polska tenisistka, której mimo ogromnego potencjału nie udało się zrobić wielkiej kariery. W szczytowym momencie była sklasyfikowana na 58. miejscu w rankingu deblowym WTA oraz na 128. w zestawieniu singlistek.


Teraz Kania-Choduń wyjawiła, czego jej zabrakło, by osiągnąć sukces, a co ma właśnie Świątek. - Sukces w tenisie to jest składowa wielu czynników - zaczęła. - Od samego zdrowia zaczynając, po sztab, jaki z tobą pracuje, dobrze dobrane treningi, turnieje. To jest coś, co Iga Świątek robi bardzo dobrze. Ona dba o swój odpoczynek. Mimo iż teraz powiedziała, iż inaczej rozegra następnym razem przejście z cegły na trawę. Ja nie miałam odpowiednich ludzi dookoła siebie - podkreślała była tenisistka w programie "Halo tu Wimbledon".
Nawiązała do słów Świątek z konferencji prasowej po porażce z Julią Putincewą w III rundzie Wimbledonu. Media wskazywały, iż powodem przegranej mógł być brak przetarcia na trawie. W końcu po Roland Garros Polka zrezygnowała z turniejów na trawie i dopiero w Londynie po raz pierwszy zagrała na tej nawierzchni. Jednak liderka rankingu WTA wskazała na zupełnie inny powód.


Świątek ujawnia. To mogło mieć wpływ na gorszy wynik na Wimbledonie
- Nie odpoczęłam odpowiednio. Nie zamierzam więcej popełnić tego błędu. Po tak trudnym sezonie na korcie ziemnym naprawdę potrzebuję odzyskać siły. Może to także jest powód. Od razu wróciłam do pracy. Nie tenisowo, dotyczyło to spraw poza kortem. Nie powinnam była tego robić. Ale myślałam, iż będę w stanie grać na tym samym poziomie - ujawniła na konferencji prasowej.


Nie można jednak nie zgodzić się z Kanią-Choduń. Świątek i jej sztab faktycznie mocno zwracają uwagę na odpowiednie przygotowanie i starają się mądrze dobierać turnieje, by nadmiernie nie przeciążyć organizmu. Błąd w tym aspekcie popełniła, chociażby Aryna Sabalenka, która po wymagającej rywalizacji na "mączce" niemal od razu przeszła na trawę, co zaowocowało kontuzją i wycofaniem nie tylko z WTA 500 w Berlinie, ale i Wimbledonu.
Idź do oryginalnego materiału