Był arcyrywalem Adama Małysza. Nie uwierzysz, co teraz robi

3 godzin temu
- To zupełnie inna praca, ale w życiu zawodowym obowiązują te same prawa, co w sporcie - tak o swoim nowym zajęciu mówi Janne Ahonen. Znakomity skoczek narciarski i wielki rywal Adama Małysza po zakończeniu kariery musiał znaleźć sobie inne źródło utrzymania. O tym, co na co dzień robi, opowiedział gazecie "Iltalehti". Dla wielu może to być nie lada zaskoczenie.
Janne Ahonen to niekwestionowana legenda skoków narciarskich. W trakcie swojej kariery zdobył aż 10 medali mistrzostw świata, w tym dwa indywidualne złota. Jako jedyny skoczek aż pięć razy zwyciężał w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni - najwięcej w historii. W dorobku ma też dwie Kryształowe Kule. Swego czasu uchodził za wielkiego rywala Adama Małysza. Mało kto jednak wie, czym Fin w tej chwili się zajmuje.

REKLAMA







Zobacz wideo BOGDANKA LUK Lublin wygrała AL-KO Superpuchar Polski. Kewin Sasak: Nie grało się łatwo



Ze skoczni na... linię produkcyjną. Oto nowa praca Janne Ahonena
Choć karierę zakończył w 2018 r., Ahonen od czasu do czasu wciąż pojawia się na skoczni. Po raz ostatni mieliśmy szansę go oglądać w marcu tego roku. W trakcie konkursu w Lahti stoczył pojedynek weteranów z Tonim Nieminenem. Oczywiście tego typu okazjonalne występy to dla Ahonena jedynie hobby. Na co dzień wykonuje "normalną" pracę zawodową. A ta może nieco zaskakiwać.


Podczas gdy wielu byłych sportowców decyduje się pozostać w dawnym środowisku i zostaje np. trenerem, 48-latek wybrał zupełnie inny kierunek. Jak ujawniła fińska gazeta "Iltalehti", Ahonen znalazł zatrudnienie w firmie Kempower produkującej urządzenia do ładowania pojazdów elektrycznych.
Były skoczek pracuje tam od trzech lat na linii produkcyjnej. - W praktyce zajmuję się montażem stacji ładowania. (...) Zacząłem od produkcji, ale dość gwałtownie zacząłem kierować (maszyną). Więc w razie potrzeby kieruję albo zajmuję się montażem na linii - wyjaśnił.
Tak Janne Ahonen odnalazł się poza skokami. "W pewnym sensie jest łatwiej"
Mimo iż w tej chwili daleko mu do dawnych emocji związanych z rywalizacją sportową, były skoczek nie narzeka. - Oczywiście różni się to od tego, jak to wszystko wyglądało w moim "poprzednim życiu", iż tak powiem. W pewnym sensie jest łatwiej, bo ma się ustalone godziny pracy, a potem można się wylogować i w ogóle nie trzeba o tym myśleć - dodał.



Poza wspomnianą pracą Ahonen w trakcie sezonu skoków narciarskich pojawia się jako ekspert w fińskiej telewizji Yle. O skokach zdarza mu się także dyskutować z kolegami w firmie. Wbrew pozorom dostrzega choćby pewne podobieństwa między karierą sportowca a tym, co teraz robi. - To zupełnie inna praca, ale w życiu zawodowym obowiązują te same prawa, co w mojej poprzedniej pracy, czyli w sporcie. Dokładność i to, iż trzeba skupić się na własnej pracy - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału