Po turnieju w Indian Wells Iga Świątek w długim komunikacie odniosła się do wydarzeń z półfinałowego meczu z Mirrą Andriejewą, w trakcie którego wystrzeliła piłkę w kierunku ball boy'a. "Prawdą jest, iż dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna. Moim celem nie było jednak wycelowanie piłki w nikogo, a upust frustracji poprzez odbicie piłki w ziemię. Od razu przeprosiłam ball boya, złapaliśmy kontakt wzrokowy i obydwoje skinęliśmy do siebie głowami, gdy przeprosiłam za to, iż wydarzyło się to blisko niego. Wiele razy widziałam innych zawodników uderzających piłką w ziemię z frustracji i nie spodziewałam się takich drastycznych ocen" - tłumaczyła się wiceliderka rankingu WTA.
REKLAMA
Zobacz wideo Matty Cash gra w darta. I to jak! ABSOLUTE CINEMA
Ekspert reaguje po oświadczeniu Świątek. "Niepotrzebnie się tłumaczy"
Oświadczenie Igi Świątek było tematem dyskusji w programie "W cieniu sportu" na kanale Przeglądu Sportowego, w którym gościem Łukasza Kadziewicza był tenisowy ekspert i dziennikarz Marek Furjan. - Uważam, iż część z tych rzeczy, które Iga napisała teraz w oświadczeniu, jest wartościowa dla odbiorcy. Aczkolwiek uważam też, iż tenisistka tego kalibru niepotrzebnie tłumaczy się np. z odbicia piłki od kortu - powiedział Furjan, rozpoczynając dyskusję.
Panowie poddali pod wątpliwość samodzielne napisanie oświadczenia przez tenisistkę. - Z tego, co wiem, Iga jest osobą dosyć dokładną. Wiem z jej środowiska, z rozmów z poprzednimi managerami, iż jeszcze kilka lat temu lubiła sprawdzać różne umowy. Iga jest dokładna, więc nie wyobrażam sobie, żeby oświadczenia nie przeczytała. Ale wiesz, czy sportowcy generalnie piszą oświadczenia? Chyba po to zatrudniają ludzi. To nam się tylko wydaje, iż sportowcy obsługują swojego Instagrama. Część oczywiście to robi, część połowicznie, dzieli się tym, a część tylko weryfikuje treści, które są wrzucane, bo płacą za to ludziom - kontynuował Furjan.
Z kolei prowadzący rozmowę Łukasz Kadziewicz wyraził niezadowolenie z uwagi na niedostępność Igi Świątek. - Chcę, żebyście wy też to zrozumieli. Nie dociskam Igi, bo jest fenomenalną sportsmenką, trzymam kciuki, wielkie brawa, genialna postawa, ale mam trochę pretensji do ludzi, którzy otaczają Igę, do jej sztabu. (...) O zamknięcie jej w złotej klatce. Ona sama z siebie zrobiła produkt premium. Już nie trzeba dokładać pewnych zachowań, żeby była tak odbierana w naszym kraju - podsumował Kadziewicz.
Wygląda na to, iż Iga Świątek uporała się z problemami emocjonalnymi, albowiem w Miami radzi sobie bardzo dobrze. W środę powalczy o kolejny finał turnieju rangi WTA 1000. Jej przeciwniczką będzie Alexandra Eala. Spotkanie rozpocznie się około godz. 18:00 polskiego czasu.