Eyvind Brynildsen po raz pierwszy w karierze triumfuje w rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy FIA, wygrywając dramatyczny Rajd Skandynawii. Norweg przetrwał bezlitosną walkę z lokalnym bohaterem Isakiem Reiersenem, aby po 17 odcinkach specjalnych i 184 kilometrach szutrowych zmagań stanąć na najwyższym stopniu podium.
37-letni Brynildsen, pilotowany przez Jørna Listeruda i jadący Toyotą GR Yaris Rally2 na oponach Pirelli, odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w ERC, pokonując Roope Korhonena o 4,9 sekundy. Fin, zwycięzca poprzedniej rundy na Węgrzech, odebrał drugie miejsce Reiersenowi na ostatnim oesie – Power Stage’u, który sam wygrał.
„To niesamowite. Walka była szalona i kosztowała nas mnóstwo energii” – przyznał na mecie Brynildsen. „Jestem tylko chłopakiem z sąsiedztwa, z Norwegii, który siada za kierownicę rajdówki raz na pół roku. Ostatnie kilometry to była walka o przetrwanie. To coś wyjątkowego”.
Brynildsen, który ostatni raz ścigał się w styczniu, a w tym sezonie występował jako ekspert telewizyjny podczas otwierającej sezon rundy ERC w Hiszpanii, imponował regularnością i tempem na szybkich, szwedzkich szutrach. Przed popołudniową pętlą miał tylko 3,8 s przewagi nad Reiersenem. Ten, mimo świetnej jazdy i dwóch wygranych oesów rano, nie zdołał utrzymać tempa do końca.
Royal Forest 1 (20,06 km) zbliżył obu kierowców jeszcze bardziej – Reiersen odrobił 1,0 s, zmniejszając stratę do 2,8 s. Ale Brynildsen odpowiedział bezlitośnie, wygrywając OS15 mimo, iż w pewnym momencie prawie położył samochód na boku – dokładnie w tym samym miejscu, w którym niemal identyczny błąd popełnił Reiersen.
Po przedostatnim oesie Norweg miał już 7,0 s zapasu i choć nie był najszybszy w Power Stage’u, kontrolował sytuację. Reiersen nie tylko nie odzyskał prowadzenia, ale jeszcze spadł na trzecie miejsce.
„To niesamowite. Co dziwne, przed ostatnim oesem nie byłem zestresowany, ale jestem ogromnie wdzięczny, iż mogłem to przeżyć. Rzadko to mówię, ale jestem z siebie dumny” – powiedział 21-letni mechanik samochodowy z Karlstadu, który zdobył pierwsze podium ERC w karierze, i to przed własną publicznością.
Za czołową trójką toczyła się walka o czwarte miejsce – Andrea Mabellini pokonał Franka Tore Larsena na OS16 i przypieczętował udany rajd. Włoch zdobył 23 punkty i był drugi na Power Stage’u, ustępując tylko Korhonenowi. Larsen ostatecznie piąty, a za nim Mille Johansson, który po raz kolejny zaimponował w swoim domowym rajdzie.
Miko Marczyk zakończył rajd na siódmym miejscu i jedzie do Polski jako wicelider klasyfikacji generalnej, tracąc 3 punkty do Korhonena.
Mads Østberg finiszował ósmy, po tym jak piątkowa strata przez uszkodzenie opony pozbawiła go szans na walkę o podium. Norweg zaliczył jednak najdłuższy skok na słynnym Colin’s Crest – aż 43 metry. Dziewiąte miejsce zajął Simone Tempestini, a dziesiątkę zamknął Jon Armstrong, który po piątkowych kłopotach z oponami musiał odrabiać straty.
W klasie ERC3 zwyciężył Tymek Abramowski, mimo zaciętego pościgu ze strony Tristana Charpentiera, a w ERC Masters triumfował Henning Solberg.
Kolejna runda ERC to Rajd Polski, który odbędzie się w dniach 13-15 lipca. Będzie to trzecia i ostatnia szutrowa impreza sezonu 2025.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.