Borek odpalił już po pierwszym pytaniu. Bez ogródek. "Kompromitujące"

3 tygodni temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://www.youtube.com/watch?v=TuDjqq_PPiE fot. REUTERS/Wolfgang Rattay


FC Barcelona zaliczyła widoczny spadek formy. Katalończycy wygrali tylko jeden z siedmiu ostatnich meczów ligowych, a w bezpośrednim starciu stracili pozycję lidera La Liga na rzecz Atletico Madryt (1:2). Gorzkich słów drużynie Hansiego Flicka nie szczędził Mateusz Borek. Polski dziennikarz w programie na Kanale Sportowym nie gryzł się w język, dosadnie określając to, co w ostatnich tygodniach wyprawiają Katalończycy.
Sobotni (21 grudnia) mecz z Atletico Madryt był dla Barcelony być może choćby najważniejszy w dotychczasowym sezonie. Skończyć mogło się to na dwa sposoby. Albo zwycięstwem, które pozwoliłoby zachować pozycję lidera tabeli i ugasiło nieco pożar, jaki wybuchł w ostatnich tygodniach wokół dyspozycji zespołu. Albo porażką, utratą pierwszego miejsca i ponownym zaognieniem się kryzysu, w jakim Barcelona przebywa od początku listopada.


REKLAMA


Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Kolejny słaby rok reprezentacji Polski. Żelazny: To jedyny plus


Atletico podpisało wyrok. Kryzys na całego
Niestety dla zespołu Hansiego Flicka spełnił się ten drugi, mroczniejszy scenariusz. Barcelona długo grałą lepiej od Atletico, ale zamieniła to na tylko jednego gola Pedriego. Atletico wykorzystało swoje momenty, odpowiadając dwoma trafieniami, z czego to decydujące, autorstwa Alexandra Sorlotha, padło w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Zbyt późno, by Barcelona mogła jeszcze odpowiedzieć.


Efekt jest taki, iż Atletico wykorzystało wyścig żółwi między Katalończykami a Realem Madryt i wskoczyło na pierwsze miejsce. Barcelona jest dopiero trzecia ze stratą 3 pkt do swych sobotnich pogromców oraz 2 pkt do Realu. W dodatku mają rozegrany mecz więcej. To już szósty mecz ligowy bez zwycięstwa na ostatnich siedem. Coś, co miało być chwilowym przestojem, przerodziło się w totalny kryzys. Niepowodzenia wyliczył Barcelonie Mateusz Borek. W programie na Kanale Sportowym brutalnie określił "wyczyny" Roberta Lewandowskiego i spółki.
Barcelona cierpi od dwóch miesięcy. Mateusz Borek wskazuje problemy
- Poza Ligą Mistrzów, koncentrując się tylko na samej lidze, to są wyniki kompromitujące dla Barcelony. To już jest sześć meczów bez zwycięstwa. Dwa remisy i cztery porażki. Powiem wam więcej. Ostatni mecz ligowy, w którym Barcelona nie straciła bramki, pamiętacie, który to jest? Z Realem. 26 października. Czyli mówimy o okresie dwóch miesięcy - powiedział Borek.


- Flick na pewno musi popracować nad pewnymi aspektami. Artur Wichniarek zwracał uwagę nad brakiem wariantu B w grze Barcelonie. W piłce wszystko się gwałtownie zmienia. Były zachwyty nad Flickiem, podobało nam się przygotowanie fizyczne, odbudowanie kilku piłkarzy, rozłożenie odpowiedzialności na kilku piłkarzy, odważna gra. Jednak dziś okazuje się, iż zespół ma problem. o ile przez cały czas będą tracić gole, to przy blokadzie Lewandowskiego będzie to kosztować. Robert też w wielu meczach gra podobnie jak wcześniej. Tylko wcześniej trafiał po dwa razy w meczu, były "och-y" i "ach-y", mówiono, iż napastnik od tego jest. A gdy przychodzą takie mecze jak ostatnio, to zaczyna się jazda z Robertem - podsumował dziennikarz.
Idź do oryginalnego materiału