Parę godzin temu do sieci wypłynęła informacja, iż reprezentacja Polski kończy współpracę ze Stadionem Narodowym w Warszawie, a domowe mecze el. MŚ 2026 rozegra na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bardzo gwałtownie wywiązała się ogromna burza, a większość ludzi nie rozumie decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej. Federacja nie udzieliła dotąd konkretnej informacji na ten temat, tylko zaprosił na wtorkową konferencję prasową.
REKLAMA
Zobacz wideo Mateusz Bieniek po zwycięstwie Aluron CMC Warty Zawiercie z PGE Projektem Warszawa: Mega się cieszymy, ale nie odlatujemy
Reprezentacja Polski wyprowadza się ze Stadionu Narodowego. Boniek zabrał głos
Zaskoczenia nie kryją za to przedstawiciele Stadionu Narodowego, którzy wydaje się, iż dowiedzieli się o wszystkim z mediów. - Nie mamy żadnej oficjalnej informacji o wstrzymaniu czy też zakończeniu rozmów z PZPN-em - przekazała dla Sport.pl Małgorzata Bajer, dyrektor ds. komunikacji, promocji i marketingu spółki PL.2012+, operatora Narodowego.
Prowadzący program na antenie Prawdy Futbolu dziennikarz Roman Kołtoń zaznaczył, iż jest to "historyczna decyzja". Momentalnie odpowiedział na to Zbigniew Boniek. - Ja bym powiedział, iż to jest histeryczna decyzja - rozpoczął mocno - Przede wszystkim żyjemy w czasach, w których prawda nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy, iż ktoś coś powie, dwa razy kliknie i już jest problem - wyjaśnił.
- Dlaczego reprezentacja Polski miałaby wyjechać ze Stadionu Narodowego? - dopytał. - Bo operator podwyższył stawki - odpowiedział Kołtoń. Boniek nie zgodził się jednak z tym zdaniem. - To jest rzecz normalna - wszystko drożeje. Ktoś mówi, iż cena biletów musiałaby wzrosnąć o prawie 300 proc. To jest kompletna nieprawda. Do dzisiaj gramy na Stadionie Narodowym na kontrakcie, który przygotowaliśmy my (za kadencji Bońka - red.). To był kontrakt dobry, który był tylko co roku aneksowany - przekazał.
Boniek uderzył w Kuleszę. Te słowa mogą wywołać burzę
I nagle wypalił. - Sprawa jest bardzo prosta. To nie jest kwestia pieniędzy, bo kibice nie musieliby płacić choćby pół grosza więcej. (...) Kwestia wyjścia ze stadionu to jest tylko i wyłącznie polityka, na wszystkich szczeblach. Nie da się ukryć, iż PZPN, który przyszedł w 2021 roku, to jest zarząd PiS-owski. Wszystko, co się działo, to robiono z rządem. Nikt od tego nie uciekał - wyjaśnił.
Kołtoń wtrącił, iż gdyby Cezary Kulesza usłyszał te słowa, to mocno by się oburzył. - Ale Czarek może się oburzać, ile chce, natomiast można powiedzieć, iż ja z byłym ministrem sportu na imprezy od rana do wieczora nie jeździłem - oznajmił. I wbił szpilkę w obecnych pracowników związku. - Niektórzy ludzie, którzy są teraz w PZPN, którzy są odpowiedzialni za komunikację czy media, to są ludzie PiS-u. To są ludzie, którzy wynosili i wynoszą pewne materiały.
Na koniec Boniek przyznał, iż przedstawiciele federacji chcieli się choćby porozumieć z nową władzą, natomiast trudno tego oczekiwać. - Teraz zmieniła się opcja, chcieliby zmienić barwy i grać razem z rządzącą partią. Ale nie jest to takie proste, kłócą się - podsumował.