Błyskawiczny koniec walki Tybury w Paryżu! Już w I rundzie było po wszystkim

4 godzin temu
Dramat Marcina Tybury (27-10) na gali UFC w Paryżu! Reprezentant Polski poległ sromotnie w starciu z debiutującym w amerykańskiej organizacji Chorwatem Ante Deliją (26-6). Nasz najlepszy zawodnik wagi ciężkiej nie był w stanie skutecznie bronić się przed niezwykle mocnymi ciosami rywala i skończył brutalnie znokautowany już w I rundzie.
Każda dywizja w UFC potrzebuje swego rodzaju strażnika. Strażnika testującego kto do czołówki się nadaje, a kto nie. W wadze ciężkiej tym człowiekiem jest właśnie Marcin Tybura. Polak powstrzymał już imperialne zapędy Jhonaty Diniza (9-1) i Micka Parkina (10-1), odbierając im miano niepokonanych. Jednak tamte dwie walki różniły się od tej zaplanowanej w Paryżu. Czym dokładnie?


REKLAMA


Zobacz wideo Urban jest za miękki na selekcjonera? Rzeźniczak wyjaśnia i podaje dobitny przykład


Debiutant żądny rewanżu
Otóż Diniz i Parkin mieli już za sobą zwycięstwa w UFC. Ante Delija z kolei to debiutant. Chorwat zmierzył się już kiedyś z Tyburą. Dziesięć lat temu na gali M-1 Challenge 61. kilka można było jednak o niej powiedzieć, bo Delija już w I rundzie paskudnie złamał nogę. Od tamtej pory jego droga wiodła m.in. przez KSW (wygrał jedyną swoją walkę dla polskiego giganta), a potem przez PFL, gdzie w 2022 roku wygrał turniej wagi ciężkiej. UFC postanowiło go zakontraktować i z miejsca dali mu walkę z zawodnikiem Top 10 rankingu. Dlaczego? Cóż, Chorwat jest doświadczony, pokonywał mocnych rywali. A poza tym w wadze ciężkiej jest w tej chwili ubogo i droga do takiego pojedynku jest dużo krótsza niż np. w kategorii lekkiej.


Blokowanie ciosów głową nie ma prawa działać. Straszliwe lanie
Chorwat od początku ruszył z bardzo mocnymi ciosami. Tybura trochę ich przyjął, ale gwałtownie poszedł w klincz, by skontrolować zapędy przeciwnika. Niestety rywalowi nie zajęło wiele czasu, by z tego uciec. Co gorsza znów zaczął potężnie odpalać jeden cios za drugim, a Polak bardzo słabo się bronił. Efekt? Do przewidzenia. Delija posłał Tyburę na deski i dopadł do leżącego z nawałnicą strasznych ciosów.


Sędzia tego pojedynku nie miał się nad czym zastanawiać. gwałtownie przerwał walką na widok Polaka, który nie miał już świadomego kontaktu z rzeczywistością. Delija wygrał już w I rundzie i z miejsca wywalczył sobie awans do Top 10 rankingu UFC wagi ciężkiej. Marcin Tybura z pewnością straci swoje 7. miejsce. Zwolnienie z UFC oczywiście mu nie grozi, ale jeżeli chciał jeszcze spróbować powalczyć kiedyś o Top 5, to ta szansa chyba uciekła na zawsze.
Idź do oryginalnego materiału