Gdańszczanie spodziewali się, iż odrobienie ośmiu punktów w domowym spotkaniu nie będzie większym problemem. Mieli wszelkie argumenty, aby myśleć o awansie. Nikt do tej pory nie pokonał ich na domowym obiekcie. Niestety załamanie formy przyszło w najgorszym momencie. Pilanie nad morze przyjechali jak po swoje i zdobyli „Twierdzę Gdańsk” pokonując Wybrzeże 52:38: „To straszne uczucie, chciałem przeprosić kibiców bo mieliśmy wprowadzić Wybrzeże do Metalkas 2. Ekstraligi. Nie udało się to z nie do końca jasnych mi powodów. Całą ligę dominowaliśmy i powinniśmy to zrobić również w finale” – zaczął Duńczyk.
24-latek do tego spotkania przystąpił niesamowicie poobijany. To spowodowało, iż zawodnik Wybrzeża odbiegał od normalnej dyspozycji podczas tej rywalizacji: „Dla mnie to spotkanie jest wielką niewiadomą. Nie chcę zrzucać wszystkiego na kontuzje, ale już w pierwszym meczu zanotowałem dwa solidne upadki. W tym już na sam początek doszły dwa kolejne. To wybiło mnie niesamowicie z rytmu. Bez większego powodu krzyczałem na swoich mechaników choć całe spotkanie pracowali w pocie czoła nad jak najlepszym ustawieniem motocykli. Po prostu w trakcie tych zawodów nie byłem sobą” – zauważył
Próbował podnieść kolegów na duchu
Niekorzystny wynik w Pile odbił się znacząco na pewności siebie zespołu. Dość niespodziewanie przegrali oni 41:49 i musieli gonić wynik w domowym spotkaniu. Pomimo tego Benjamin widział, iż mieli po prostu pecha i starał się poprawić atmosferę: „Próbowałem pocieszyć chłopaków, iż jeszcze nie wszystko stracone, mieliśmy na ten temat rozmowę. Tłumaczyłem, iż w dużej mierze mieliśmy po prostu pecha. Ja zostałem wykluczony, Miłosz zanotował upadek na starcie a Niels problem z motocyklem. To jednak nie tłumaczy naszej dyspozycji w Gdańsku. Na prawdę nie mam pojęcia co się wydarzyło” – dodał.
Korzystając z okazji zapytaliśmy Duńczyka o jego przyszłość. Nie ukrywał, iż miał już gotowy kontrakt z zespołem na przyszły sezon. Wszystko jednak legło w gruzach po przegranym dwumeczu z Pronergy Polonią. Dodał również, iż tym spotkaniem zamknął swoje występy w okresie 2025: „Na razie jest za wcześnie, aby rozmawiać o przyszłości. Rozmawiałem już z zarządem na temat przyszłorocznego kontraktu. Miałem nadzieje, iż będzie to w Metalkas 2. Ekstralidze. Ja na pewno kończę sezon, w tym roku nie wezmę udziału już w żadnych zawodach. Muszę odpocząć bo moje ciało nie nadaje się w tej chwili do jazdy” – zakończył.
