Jan Bednarek potrzebował zaledwie dwóch meczów, by zdobyć serca kibiców FC Porto. Polski obrońca, który za 7,5 miliona euro przeszedł z Southampton, błyskawicznie wskoczył do podstawowego składu portugalskiego klubu.
Reprezentant Polski zagrał oba mecze ligowe w wyjściowej jedenastce, tworząc duet stoperów z Neheuenem Perezem. Jego drużyna zachowała czyste konto w obu spotkaniach, pokonując Vitorię Guimaraes 3:0 i Gil Vicente 2:0.
Kibice widzą w nim lidera
Fani FC Porto nie kryją entuzjazmu po występach polskiego defensora. "Czy możemy już zdjąć opaskę kapitana z Diogo Costy i przekazać ją Bednarkowi?" - napisał jeden z kibiców na portalu X po zwycięstwie z Gil Vicente.
Komentarze w mediach społecznościowych pełne są pochwał dla 28-latka, jak informuje sport.pl. "Bednarek przyszły kapitan" - wtórował inny fan na portalu X, a niektórzy porównywali go choćby do "cesarza".
Spokój i pewność siebie
"Bednarek emanuje spokojem i pewnością siebie. To był genialny ruch" - pisał kolejny z użytkowników portalu X. Polski obrońca w pełni wykorzystał szansę po przeprowadzce do słonecznej Portugalii.
W debiucie przeciwko Vitorii Guimaraes musiał zejść z boiska w 65. minucie z powodu problemów zdrowotnych. W poniedziałkowy wieczór przeciwko Gil Vicente zagrał już pełne 90 minut, pomagając drużynie w kolejnym zwycięstwie.
Ambitny projekt Porto
Francesco Farioli, trener FC Porto, od początku sezonu wziął się do pracy nad przebudową zespołu. Poprzedni sezon zakończony na trzecim miejscu był dużym rozczarowaniem dla kibiców.
To już trzeci rok z rzędu bez mistrzostwa kraju dla "Smoków", którzy desperacko potrzebowali wzmocnień. Według przegladsportowy.onet.pl, Porto wydało rekordowe 105 milionów euro na transfery tego lata, pokazując ambitny projekt odbudowy.
Rynek transferowy w ruchu
Bramki w ostatnim meczu strzelili Victor Froholdt i Pepe, ale to postawa polskiego stopera przykuła największą uwagę obserwatorów. Tymczasem, jak informuje sportowefakty.wp.pl, agent Jakuba Kiwiora sugeruje, iż transfer obrońcy Arsenalu jest mało prawdopodobny w najbliższym czasie, preferując możliwości na angielskim rynku.
Następny sprawdzian czeka Porto 24 sierpnia w meczu z Casa Pia na własnym stadionie. Czas pokaże, czy zespół polskiego obrońcy znów zagra na zero z tyłu i czy on sam znów zbierze dobre recenzje.
Źródła wykorzystane: "PAP", "sport.pl", "sportowefakty.wp.pl", "przegladsportowy.onet.pl"
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.