
Latem Jan Bednarek i Jakub Kiwior zrobili spory krok w karierze – obaj reprezentanci Polski trafili do FC Porto. Choć początkowo transfery budziły pewne wątpliwości, dziś duet środkowych obrońców zbiera bardzo dobre recenzje. Ekspert portugalskiego DAZN nie ma wątpliwości: Polacy stali się filarami defensywy.
Dla FC Porto miniony sezon był rozczarowaniem. Klub nie zrealizował kluczowych celów sportowych, co doprowadziło do zmiany trenera. Nowym szkoleniowcem „Smoków” został Francesco Farioli – wcześniej prowadzący m.in. Ajax Amsterdam i OGC Nice. To właśnie za jego kadencji do zespołu trafili dwaj polscy defensorzy.
Choć ich wspólna gra na środku obrony była w pierwszych tygodniach eksperymentem, gwałtownie przerodziła się w solidny fundament. Zarówno Jan Bednarek, jak i Jakub Kiwior imponują formą – i coraz częściej są wskazywani jako przyszłość defensywy Porto.
– Myślę, iż Bednarek został kupiony właśnie po to, aby zostać liderem linii obrony – stwierdził w rozmowie z TVP Sport Eduardo Soares da Silva, dziennikarz portugalskiego oddziału DAZN.
Transfer Kiwiora, jak przyznaje ekspert, był bardziej zaskakujący. – Nie był to taki typowy ruch w stylu FC Porto. Negocjacje trwały długo i wielu wątpiło, czy dojdzie do skutku – zauważył.
Na boisku różnice między Polakami są widoczne, ale właśnie to działa na korzyść zespołu. – Jan Bednarek pokazuje nieco więcej agresji, ale nigdy nie traci głowy. Kiwior z kolei wyróżnia się techniką i świetnym wyprowadzeniem piłki. To zupełnie inny profil – podkreślił Soares da Silva.
Wszystko wskazuje na to, iż obaj zawodnicy będą w najbliższych miesiącach kluczowymi postaciami w układance Farioliego. Dla reprezentacji Polski to również dobra wiadomość – szczególnie w kontekście zbliżających się eliminacji do Mistrzostw Świata.