Sobotnie kwalifikacje zwyciężył George Russell i to właśnie on ustawił się na pierwszym polu startowym. Było to o tyle ważne, iż na ulicznym torze w Singapurze w przeszłości nie mieliśmy zbyt wielu mijanek, więc ten, kto rozstrzygał start na swoją korzyść, zwykle kończył rywalizację na pierwszym miejscu. Tak było i tym razem. Chociaż na starcie kierowcę Mercedesa próbował zaskoczyć Max Verstappen, któremu zespół założył choćby miękkie opony, to czterokrotnemu mistrzowi świata ta sztuka się nie udała. Tym sposobem były kolega Roberta Kubicy z Williamsa prowadził od początku do końca niedzielnego ścigania.
REKLAMA
Zobacz wideo Lech Poznań wykupi Luisa Palmę? Szymczak: "Kolejorz sobie po cichu kombinuje"
Kontrowersja z udziałem McLarena!
Brytyjczykowi należy pogratulować pewnego zwycięstwa, ale to, co najciekawsze, działo się na starcie tuż za spoilerem jego bolidu. Verstappen przegrał z nim start, ale zarazem w pierwszy zakręt wszedł tak, iż spowolnił prowadzącego w klasyfikacji generalnej Piastriego. Sytuację wykorzystał Norris, który na trzecim zakręcie agresywnie zaatakował kolegę z zespołu po wewnętrznej. Pomiędzy nimi doszło do kontaktu, a Norris uszkodził choćby lotkę w przednim skrzydle. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na jego samochód, a co najważniejsze, zyskał pozycję nad największym konkurentem do mistrzowskiego tytułu, do którego przed GP Singapuru tracił 25 punktów.
- To nie była gra zespołowa! - wygłaszał swoje pretensje do McLarena Piastri. Kiedy zespół tłumaczył, iż Lando musiał poszerzyć tor jazdy, by nie wpaść w jadącego przed nim Verstappena, Australijczyk odparł tylko:- To nie fair. [...] Próbował uniknąć kontaktu z innym bolidem, rozbijając kolegę z zespołu.
Piastri takimi rozmowami chciał wymusić zamianę pozycji, jednak do takiego ruchu nie doszło. Z jednej strony trudno dziwić się jego irytacji, bo nie jest żadną tajemnicą, iż zespół McLarena w walce o tytuł faworyzuje swojego rodaka z Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony, owszem, Norris zaatakował ostro, ale jednak zgodnie z przepisami.
Efekt całego zamieszania był taki, iż Piastri do końca wyścigu zdawał się zrezygnowany. Świadczyła o tym jego komunikacja z zespołem, kiedy na większość uwag odpowiadał, by McLaren prowadził go tak, jak im się to żywnie podoba.
Przed nim o drugie miejsce walczyli natomiast Verstappen i Norris. prawdopodobnie ku uciesze Australijczyka, to Holender zdołał obronić pozycję, choć narzekał w swoim bolidzie czy to na zmiany biegów czy na balans hamowania. Efekt jest jednak taki, iż Norris odrobił do niego tylko trzy punkty, zamiast potencjalnych sześciu.
W kwestii walki o mistrzostwo, więcej emocji nie uświadczymy natomiast w klasyfikacji konstruktorów. Tę w cuglach zwyciężył McLaren, który po Grand Prix Singapuru ma na koncie równe 650 punktów, ponad dwa razy więcej niż drugi Mercedes. Tym samym "Pomarańczowi" już zapewnili sobie tytuł mistrzowski, choć do końca sezonu pozostało jeszcze siedem weekendów Grand Prix.
Klasyfikacja generalna kierowców Formuły 1, top 3:
1. Oscar Piastri - 336 punktów
2. Lando Norris - 314 pkt
3. Max Verstappen - 273 pkt