"Atmosfera stała się nie do zniesienia". Brzęczek odpowiada Lewandowskiemu

1 godzina temu
- Nie powiedziałbym, iż mój czas jako trenera reprezentacji był dla mnie bolesny. Bolesny to był spadek z Wisłą Kraków, a z kadrą to jednak mieliśmy całkiem niezłe wyniki - mówi Jerzy Brzęczek, który teraz prowadzi młodzieżówkę od zwycięstwa do zwycięstwa. Brzęczek był gościem programu "Od kulis" w Sport.pl.
To jest jesień Jerzego Brzęczka i jego piłkarzy z reprezentacji młodzieżowej. Wygrali wszystkie mecze w eliminacjach Euro U21, zachwycają stylem, odgrywają ważne role w swoich klubach, Oskar Pietuszewski ma opinię wyjątkowego talentu. A trener Brzęczek wreszcie się cieszy uznaniem, którego mu odmawiano, gdy był trenerem dorosłej kadry. - To jest bardzo dojrzała, bardzo świadoma grupa. Oskar Pietuszewski ma niesamowite możliwości, a nie zauważyłem u niego żadnych oznak sodówki. Ale nie zgadzam się, iż on wyraźnie góruje nad resztą młodzieżówki – mówi Brzęczek o swoich piłkarzach.


REKLAMA


Zobacz wideo Brzęczka zwolnili piłkarze? "Atmosfera nie do zniesienia"


Błaszczykowski wysłał esemesa: "Co to k… jest?"
Liderzy tej drużyny poszli za trenerem, inaczej niż podczas pracy Brzęczka z dorosłą kadrą. W książce "Lewandowski. Prawdziwy" Sebastian Staszewski wśród rzeczy, które poróżniły trenera z kapitanem wymienia m.in. kwestionowanie pomysłów Brzęczka i niechęć Roberta Lewandowskiego do wyjścia na drugą połowę meczu z Holandią w Lidze Narodów, niedługo przed zwolnieniem Brzęczka. Kapitan był umówiony z trenerem na zejście w przerwie, ale gdy Polska prowadziła po pierwszej połowie 1:0, Brzęczek próbował skłonić Lewandowskiego do zmiany planów. Usłyszał: nie. Polska ostatecznie przegrała 1:2. To był ostatni mecz Brzęczka na czele kadry.


- Książki nie czytałem, z Robertem nie tak dawno rozmawiałem, choć jeszcze przed książką, choćby wtedy nie wiedziałem, iż taka będzie. Szkoda, iż nie wyszedł wtedy na drugą połowę, ale taka była umowa. Wiadomo, z nim pewnie łatwiej byłoby nam wygrać – mówi Brzęczek, któremu Lewandowski zarzuca w książce, iż był pod zbyt wielkim wpływem psychologa Damiana Salwina i sprawił, iż "atmosfera stała się w pewnym momencie nie do zniesienia". - Każdy może to powiedzieć. Robert osiągnął bardzo wiele, był prowadzony przez największe trenerskie sławy i jego perspektywa będzie zawsze inna. Ma do niej prawo – mówi Brzęczek. Nie do końca się zgadza, iż Lewandowski, Grzegorz Krychowiak i Wojciech Szczęsny nie kupili jego metod i to okazało się dużym problemem.
- Gdyby ta grupa moich metod nie kupiła, tobyśmy nie wygrali eliminacji. Z Grześkiem Krychowiakiem mam dobry kontakt, choć na początku rzeczywiście nie był zadowolony, bo miałem swoje spojrzenie na pewne sprawy, jeżeli chodzi o sposób jego gry i zwracałem mu uwagę. Zwolnili mnie piłkarze? Nie uważam tak do końca. To był trudny czas, niedługo po mundialu w Rosji, sami mocni rywale, bo pojawiła się Liga Narodów - mówi Brzęczek.
Praca w kadrze z Kubą Błaszczykowskim, siostrzeńcem Brzęczka, przeszkadzała niektórym. - Co miałem robić, nie powoływać jednego z najwybitniejszych reprezentantów? Sam Kuba jak zobaczył, iż jest powołany, a nie uprzedzałem go, to wysłał SMS: "Co to k... jest?" – opowiada Brzęczek. Dziś już potrafi spojrzeć na to z dystansu. - Nagle stałem się wują, wują Jurkiem. Mnie to nie przeszkadza. Wpadłem w niezłą burzę, teraz już nic mnie nie zaskoczy. Gdy po pewnym czasie zajrzałem, co tam o mnie pisali, to się ucieszyłem, iż ja tego na bieżąco nie czytałem – śmieje się. - Synowie mi mówią, iż muszę w końcu Insta założyć. Na razie odpowiadam: nie sądzę, wy mi wszystko przekażecie, co tam piszą – mówi.


Zobacz także: Ważne wieści dla Lewandowskiego. Barcelona oficjalnie ogłosiła
Rodzina bardzo mocno przeżyła czas, gdy był trenerem kadry. - Gdy prezes Boniek zdecydował o moim zwolnieniu, moja mama powiedziała: "Wiesz co, to chyba dobrze dla ciebie. Będzie spokój. Nie będziemy z tobą tego przeżywać".


- Gdy się zdecydowałem objąć młodzieżówkę i pojechaliśmy w odwiedziny do mamy, to uśmiechnęła się, pokiwała głową. A jak ona kiwa, to jest znak, iż zaraz dostanę jakiś strzał. I mówi mi: "Jureczku, ale nie krzycz na nich. Oni i tak cię będą słuchać".
Całą rozmowę Pawła Wilkowicza z Jerzym Brzęczkiem można zobaczyć tutaj.
Idź do oryginalnego materiału