83, 61, 71, 60 i 91. To nie numery loterii, a liczba minut, jaką na kortach Australian Open spędzała w kolejnych rundach Iga Świątek. Nasza reprezentantka zdecydowanie unika tenisowych maratonów, ale nie czyni tego do końca z własnej woli. To jej dotychczasowe rywalki nie potrafiły zmusić Polki do dłuższego wysiłku. Ćwierćfinałowe starcie z Emmą Navarro sugerowało dłuższe wyzwanie, bo Amerykanka poziomem przewyższała wszystkie poprzednie przeciwniczki Polki w Melbourne.
REKLAMA
Zobacz wideo Izabela Marcisz z drugim złotem na uniwersjadzie w Turynie! "Miałam bardzo ciężki dzień"
Świątek grała znacznie krócej niż Keys
Navarro faktycznie rozegrała z Igą jej najdłuższy mecz na turnieju, ale 91 minut to co najwyżej tenisowy półmaraton. A przecież reprezentantka USA urwała Polce tylko trzy gemy, będąc w stanie jedynie utrudniać Świątek jej wygrywanie. Nasza reprezentantka awansowała do półfinału, spędzając na korcie jedynie 366 minut, czyli 6 godzin i 6 minut. Dla porównania jej rywalka w walce o finał Madison Keys na dojście do tego etapu potrzebowała 526 minut gry, czyli 8 godzin i 46 minut.
Mniejsze zmęczenie atutem Igi? Maciej Ryszczuk ostrzega przed jednym
Jak coś takiego wpływa na dyspozycję naszej najlepszej tenisistki? Głos w sprawie zabrał Maciej Ryszczuk, trener przygotowania fizycznego Polki. W rozmowie z Eurosportem podkreślił, iż mniejsze zmęczenie pozwala nieco zwiększyć ilość pracy wykonywanej na treningach. Iga ogólnie jest w świetnej formie, co jest efektem większych obciążeń przed Australian Open.
- Ta fatyga nie nawarstwia się, więc Iga jest świeża i czuje się świeżo. Mówi, iż dawno się tak dobrze nie czuła, iż nic ją nie boli. Wszystko jest jak należy, więc możemy te treningi pomiędzy meczami sobie trochę wydłużyć, skupić się na paru technicznych rzeczach, kwestiach typowo tenisowych. Przed sezonem nie zmieniliśmy za dużo jako takiej bazy, ale na pewno musieliśmy to zintensyfikować, bo mieliśmy bardzo krótki sezon przygotowawczy. Pojawił się nowy trener, musieliśmy się "podogrywać", więc faktycznie, Iga weszła na United Cup i pokazówkę w Rijadzie na troszeczkę większych obciążeniach - ocenił Ryszczuk.
Trener przestrzegł jednak, iż mniejsza ilość czasu w korcie może mieć również minusy. - Pod względem czucia kortu może to mimo wszystko trochę wprowadzać w błąd, bo nie sprawdziła się w wielu wymianach, żeby ten kort poczuć troszeczkę lepiej - podkreślił Maciej Ryszczuk. Mecz półfinałowy z Madison Keys nasza reprezentantka rozegra w czwartek 23 stycznia. Polka i Amerykanka wejdą na kort jako drugie od godz. 9:30 czasu polskiego (po półfinale Sabalenka - Badosa), czyli zaczną nie wcześniej niż o 11:00-30.