Podczas wczorajszego Sprintu w Miami doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia w alei serwisowej, które na szczęście nie miało dużych konsekwencji.
Max Verstappen wyjeżdżał ze swojego stanowiska serwisowego na polecenie zespołu. Dokładnie w tym samym momencie na swoje stanowisko, położone tuż przed Red Bullem, zjeżdżał Andrea Kimi Antonelli.
Kierowcy w ostatniej chwili zorientowali się, iż jadą na siebie. Antonelli przyhamował i odbił ponownie na fast lane, a Verstappen zahamował. Uszkodzenia w bolidzie Holendra kosztowały go 3. miejsce w Sprincie.
All the drama! 😮
Catch this pit lane collision and many other dramatic moments in the Sprint highlights ▶️#F1 #F1Sprint #MiamiGP
— Formula 1 (@F1) May 3, 2025
Mogło być jednak znacznie gorzej i obaj zawodnicy zwracali na to uwagę po zakończeniu Sprintu.
“To, co stało się w alei serwisowej było bardzo pechowe. Nie winię Maxa ponieważ nie mógł nic zrobić, po prostu posłuchał wskazania zespołu. Cieszę się, iż uniknąłem zderzenia ponieważ to mógł być naprawdę duży wypadek, zwłaszcza dla mechaników. Bardzo się cieszę, iż nie poszło to w tę stronę” – przyznał Andrea Kimi Antonelli.
“To coś, co trzeba zbadać. Cieszę się, iż nikomu nic się nie stało. Uderzenie kogoś tymi samochodami to nic dobrego. To oczywiste co się stało i nie trzeba nic więcej dodawać” – mówi Verstappen.
“To był błąd ludzki i wyciągniemy z tego wnioski” – dodał Christian Horner.
Za tę sytuację Max Verstappen dostał 10 sekund kary i został sklasyfikowany na ostatnim miejscu w Sprincie.