Amadeusz Ferrari okradziony! „Mi i mojemu ziomkowi podano coś do drinka”

2 godzin temu


Amadeusz „Ferrari” Roślik został okradziony! Wraz z kolegą padli podobno ofiarą odurzenia.

O „Ferrarim” ostatnio się zrobiło trochę ciszej w kontekście freak fightowej działalności. Oczywiście nie jest tak, iż brakuje jego aktywności w social mediach – tej jest sporo. Po prostu na tę chwilę nie ma żadnego zgiełku freak fightowego związanego z jego osobą.

Po porażce z Rahimem Pardesim na gali Misfits Boxing 22 „Władca Piekieł” ponownie przybywa poza granicami naszego kraju, rozkoszując się słonecznymi dniami na Bliskim Wschodzie. To właśnie tam on i prawdopodobnie jego kolega, który znany w sieci jest jako „Jimmy”, padli ofiarami paskudnego czynu.

ZOBACZ TAKŻE: Wielka tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze, w tym młody adept sportów walki

O wszystkim poinformował dziś sam Amadeusz. Mianowicie nagrał się on na relację w serwisie Instagram, sprawiając wrażenie dopiero co wyciągniętego ze snu, w której oznajmił:

Ciekawostka na dzisiaj. Mi i mojemu ziomkowi podano coś do drinka. Działanie było mega dziwne, bo przy każdym mrugnięciu, zamknięciu oczu jakby wszystko, co przed mrugnięciem… nie istniało i po otworzeniu oczu jakby zaczynał się nowy film. Z mojej karty ściągnięto kilkadziesiąt tysięcy złotych, także uważajcie na siebie, nie ufajcie nikomu, szczególnie nieznajomym.

Na tę chwilę nie wiadomo, czy Roślik podejmie jakieś kroki w związku z tą sytuacją, natomiast na pewno będzie on stosował zasadę jeszcze bardziej ograniczonego zaufania.

Idź do oryginalnego materiału