Po kwalifikacjach do Grand Prix Las Vegas Fernando Alonso nie jest optymistą – zarówno co do ścigania w USA jak i w dwóch kolejnych wyścigach sezonu.
To były drugie najgorsze kwalifikacje w historii Astona Martina. Co prawda 20. miejsce Lance Strolla można tłumaczyć jego wyjazdem w ostatniej chwili w Q1 po awarii ERS w trzecim treningu, ale 17. pozycja Fernando Alonso pokazuje, w jak słabej dyspozycji jest ekipa z Silverstone.
„Nie jest zaskoczeniem, jak było ciężko. Mamy problemy w ciągu ostatnich 4-5 miesięcy z osiągami samochodu i czasem udaje nam się wychodzić z Q1, a czasem nie. Dziś nie było nas na to stać” – mówi Fernando Alonso.
Hiszpan nie widzi dużych szans na lepsze wyniki swojej ekipy w ostatnich rundach sezonu.
„Przed nami trudny wyścig. Startujemy z 17. i 20. miejsca i chcemy się poprawić, ale w tym roku to mało prawdopodobne. Zostały tylko trzy wyścigi, samochód będzie ten sam. Musimy skupiać się już na przyszły roku niestety. W tym musimy zaakceptować, iż będziemy cierpieć w trzech ostatnich rundach” – mówi Alonso.
Mimo wszystko, Fernando chce walczyć i próbować zdobyć punkty by zapewnić sobie 5. miejsce w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1.
„Nie ma zbyt wiele do nauki, ale coś zawsze się da. Startując z tyłu można podjąć ryzyko dotyczące strategii, opon i tego typu rzeczy. Na pewno nie pojedziemy normalną strategią” – mówi Fernando.
„Ale oprócz tego do zdobycia punktów potrzebne będzie trochę szczęścia ponieważ generalnie inni są szybsi od nas. Potrzebujemy DNF-ów lub czegoś takiego. Staramy się być optymistami, ale trzy najbliższe wyścigi nie będą przyjemne” – dodaje kierowca Astona Martina.
Na podstawie: racefans.net
fot. Aston Martin F1 Team