Żużel. Od marazmu do mistrzostwa. Dekada rządów Marka Lemona

2 godzin temu

Belle Vue Aces dorzucili do swojej gabloty czternaste mistrzostwo Wielkiej Brytanii, wyraźnie wychodząc na prowadzenie w klasyfikacji wszech czasów. Tegoroczne mistrzostwo jest idealnym zwieńczeniem dekady rządów Marka Lemona na National Speedway Stadium. Australijczyk zbudował potęgę „Asów” na nowo.

Nie bez powodu Belle Vue Aces czekali wiele sezonów na kolejne drużynowe mistrzostwa. Od 1993 roku, klub przechodził przez wiele stanów przebudowy i odbiegał od czołówki ligi. W sezonach 1995 oraz 1996 ścigali się oni w niższej lidze, aby potem wrócić z przytupem do najwyższej klasy rozgrywkowej. W 1998 roku musieli oni uznać wyższość Ipswich Witches, zajmując w ligowej tabeli drugie miejsce. Kolejne lata to wzloty i upadki, a najlepszym sezon odnotowano w 2005 roku. Wówczas „Asy” zdobyły Knockout Cup oraz awansowali do finału Elite League, ulegając Coventry Bees. To był ich ostatni finał na wiele lat, a Belle Vue przechodziło gruntowne przebudowy. Mark Lemon miał jeden sezon startów dla zespołu, kiedy to otrzymał kontrakt na sezon 2012.

OGLĄDAJ SGB PREMIERSHIP W BRITISH SPEEDWAY NETWORK!

Dwa lata później, Lemon zdecydował się zakończyć swoją karierę i przejść do innej roli – menedżera Belle Vue Aces. – Spotkałem się z Davidem Gordonem oraz Chrisem Mortonem w Toruniu. Kiedy powiedziałem im o moich planach zakończenia kariery, opowiedzieli mi o czymś, co powinno mnie zainteresować. Zawsze byłem za ich projektem z National Speedway Stadium i Akademią. Tak z rozmowy wyszło, ze zaproponowali mi rolę menedżera – powiedział Mark Lemon dla Manchester Evening News.

Mark Lemon (po lewej) i Alun Rossiter (po prawej). Fot: GB Speedway Team

Australijczyk zastąpił wówczas Jasona Attwooda, dla którego był to dwuletni okres z Belle Vue. Listopad 2014 można oznaczyć zakładką odnośnie narodzenia się nowej ery zespołu z Manchesteru. Już w pierwszym sezonie pracy, Belle Vue Aces awansowały do finału Elite League. kilka brakowało, aby to właśnie podopieczni Marka Lemona podnieśli puchar, przegrywając w dwumeczu 92:90 z Poole Pirates. Sezon później ponownie stanęli przed szansą na wygranie ligi, ale lepsze okazały się „Wilki” z Wolverhampton. Wtedy też klub opuścił Kirkmanshulme Lane i przeniósł się na nowoczesny National Speedway Stadium.

Żużel. Gomólski z istotną rolą w Stali. Mówi o potencjale Żurawi

Mark Lemon nie miał zamiaru się poddawać, a w 2017 roku zatrudnił Daniela Bewley’a. Klub opuścili Matej Zagar, Scott Nicholls czy Richie Worrall. Postawiono wówczas na Kennetha Bjerre czy Rohana Tungate’a. Nowy skład zdołał wygrać Knockout Cup w SGB Premiership, ale w lidze znowu ulegli Wolverhampton Wolves. Tym razem był to półfinał, a na następny finał w lidze Aces poczekały do 2021 roku.

Daniel Bewley (po prawej) jest najlepiej punktującym zawodnikiem pod okiem Marka Lemona. Brytyjczyk zdobył aż 1241 punktów dla Belle Vue Aces! (fot. Taylor Lanning)

Wtedy tez Brady Kurtz wreszcie dołączył do Belle Vue, gdzie wcześniej startował jako gość. Bewley i Australijczyk odnaleźli wspólny język, a wspierali ich Steve Worrall czy Charles Wright. Debiutancki sezon Toma Brennana zwieńczono MIM Wielkiej Brytanii, ale wszyscy oczekiwali ostatecznego pucharu. Każdy raczej pamięta ówczesny finał i sensacyjne zwycięstwo Peterborough Panthers. „Dads Army” obnażyła słabości ekipy Marka Lemona, zdobywając mistrzostwo SGB Premiership. Rok później do Manchesteru powrócił Max Fricke, czyli żołnierz Lemona. Daniel Bewley postawił na karierę poza Wielką Brytanią, ale powróci rok później. Jednakże odejście Brytyjczyka otworzyło nowe możliwości i drzwi nostalgii, ponieważ Matej Zagar ponownie podpisał umowę z Aces. Debiut natomiast zanotował Norick Blodorn.

Żużel. Prezes Polonii szczerze o rozstaniu z Nielsenem. Mówi o finansach klubu

Drużyna z National Speedway Stadium miała godnego rywala z Sheffield, z którym przyszło im się zmierzyć w finale. Wówczas Fricke został wymieniony na Roberta Lamberta, a „Asy” dopięły swego. Para Blodorn-Brennan zapewniła upragnione pierwsze mistrzostwo od 1993 roku! Tigers zostały pokonane 91:89, a na otarcie łez pozostało im cieszyć się z Knockout Cup. W 2023 roku wrócili Bewley oraz Jaimon Lidsey, a klub na stałe opuścił Max Fricke. Pomimo odejścia, Australijczyk pozostaje żużlowcem z największą ilością odjechanych meczów dla Aces pod okiem Marka Lemona. Odjechał on 255 spotkań dla legendarnego brytyjskiego klubu, zdobywając zarazem 1174 punkty. Ostatnim zawodnikiem z liczbą ponad tysiąca punktów dla Asów jest Steve Worrall (1034).

Ipswich Witches rzutem na taśmę wyrzucili Belle Vue Aces z walki o mistrzostwo, ale w okresie 2024 udało się zdobyć drugi tytuł pod rządami Marka Lemona. Ostatecznie dorobek zespołu to dwa mistrzostwa oraz jeden Knockout Cup. Jest to spory progres względem czasów przed przyjściem 51-latka, który w 2022 roku został CEO klubu. Lemon odpowiada również za szkolenie, ściągając do Coltsów sporo interesujących zawodników, głównie z potencjałem. Otwiera im to potem drzwi na karierę w innych ligach, a takim najnowszym owocem szkolenia Manchesteru jest James Pearson. Nie da się zaliczyć Williama Cairnsa, ponieważ nie jest on czysto wychowankiem tego ośrodka. Warto również podkreślić znaczenie National Speedway Stadium dla brytyjskiego i światowego kibica. Klub staje na wysokości zadania, aby tor był odpowiednio przygotowany i produkował świetne ściganie. Nagrodą za te wszystkie trudności będzie przyszłoroczna runda cyklu Speedway Grand Prix.

Na sam koniec garść statystyk. Pod nowymi rządami, przez klub przewinęło się aż 76 żużlowców. Mówimy tutaj również o zawodnikach startujących jako gość. Polaków było trzech, z czego tylko jeden miał umowę na stałe. Był to Damian Dróżdż w okresie 2018, a gościnne starty zanotowali Grzegorz Zengota i Tobiasz Musielak. Jack Smith może poszczycić się niechlubnym rekordem jednego zwycięstwa na swoje 125 biegów dla Belle Vue Aces. Najskuteczniejszym żużlowcem jest Daniel Bewley, a samo podium uzupełniają Max Fricke i Steve Worrall. kilka zabrakło, a granice stu punktów przekroczyłby Craig Cook. Jednego startu do pełnej „setki” brakuje Joshowi Grajczonkowi, ale raczej nie da się wypełnić tego statystycznego obowiązku. Wśród żużlowców z chociażby jednym biegiem dla zespołu, da się zobaczyć Holendra Theo Pijpera. Całe zestawienie, wraz ze składami dostępne jest w TYM arkuszu.

Idź do oryginalnego materiału