Choć Uniwersjada trwa już od ponad tygodnia, a Polska na samą liczbę medali przesadnie narzekać nie mogła (przed czwartkiem 24 lipca mieliśmy ich trzynaście), to złoto cały czas nam uciekało. Osiem srebrnych medali, pięć brązowych, a złotego niestety ani jednego. Jednak czwartkowe zmagania w niemieckim Zagłębiu Ruhry dawały nam spore nadzieje, iż w końcu los się odmieni i usłyszymy "Mazurka Dąbrowskiego".
REKLAMA
Zobacz wideo 5. miejsce polskich siatkarek na uniwersjadzie. Karolina Drużkowska: Cieszymy się
Sztafeta jak z kosmosu. Co za bieg!
Co więcej, nadzieje te w pełni się spełniły. Bardzo szczęśliwa okazała się dla nas bieżnia stadioni Lohreidestadion w Bochum. Najpierw do boju ruszyła nasza sztafeta mieszana 4x400 metrów. Daniel Sołtysiak, Weronika Bartnowska, Marcin Karolewski i Aleksandra Formella. Polacy byli faworytami, ale wiadomo jak to jest w sztafetach. Jedno gorsze przekazanie pałeczki, jakiś błąd i po wszystkim. Jednak oni absolutnie nie zamierzali takowego popełnić.
Już Daniel Sołtysiak bardzo dosadnie pokazał rywalom, iż chcemy tego złota i będzie nam je bardzo ciężko odebrać. Odbieraliśmy sobie za to pałeczkę w sposób niezwykle skuteczny oraz sprawny. Tego samego nie dało się powiedzieć o najgroźniejszych rywalach Polski, czyli RPA, którzy podczas jednej ze zmian się pogubili i stracili do nas wiele dystansu. Gdy ostatnia na zmianie Aleksandra Formella ruszyła, miała kilkanaście metrów przewagi nad rywalami. Nie roztrwoniła tego. Polka wpadła na metę pierwsza, a nasza sztafeta z czasem 3:15.58 zwyciężyła w rywalizacji! Na drugim miejscu przybiegli zawodnicy z RPA (3:16.42), a na trzecim USA (3:17.91).
Filip Ostrowski jak partyzant. Uderzył z ukrycia, był zabójczo skuteczny
To był oficjalnie pierwszy polski złoty medal w Niemczech, ale jak już otworzyliśmy "złotą skrytkę", to gwałtownie wyciągnęliśmy z niej więcej. Następne zwycięstwo zapewnił Filip Ostrowski na 1500 metrów. Nasz reprezentant przez większość biegu czaił się w okolicach piątego i szóstego miejsca. Aż do samej końcówki. Niemal na ostatniej prostej Polak przyspieszył tak ostro, iż rywalom pozostało tylko patrzeć, jak z czasem 3:46.10 odbiera im triumf. Srebrny medal zdobył Francuz Titouan Le Grix De La Salle (3:46.32), a brąz Brytyjczyk Samuel John Charig (3:46.62)
Niedługo po polskich biegaczach trzecie złoto dla Polski zdobyli siatkarze, którzy w finale rozbili Brazylię 3:0. Zapewniło to Polsce co najmniej tymczasowy awans na 10. miejsce w klasyfikacji medalowej.