Ależ sensacja! Czwarta rakieta świata wylatuje z Australian Open

3 godzin temu
Zdjęcie: Twitter (Screen)


Takiego scenariusza w trzeciej rundzie Australian Open nikt się nie spodziewał. Taylor Fritz, czwarty tenisista rankingu ATP, przegrał po trzygodzinnym boju z Gaelem Monfilsem w czterech setach 6:3, 5:7, 6:7 (1), 4:6 i odpadł z Australian Open już w trzeciej rundzie. Oczekiwano znacznie lepszej gry od Amerykanina, ale nie był w stanie przejąć inicjatywy w tym meczu. Dużo gorzej wyglądał w poru serwisowym od Francuza.
Pozycja numer cztery w światowym rankingu ATP zobowiązuje do dobrej gry w turniejach wielkoszlemowych. Taylor Fritz pewnie wyglądał w pierwszych dwóch rundach Australian Open. Stracił w nich łącznie tylko osiem gemów. Zarówno z Jensonem Brooksbym, jak i Cristianem Garinem zaliczył seta wygranego 6:0. Ale w starciu z Gaelem Monfilsem przyszło nieoczekiwane załamanie formy.

REKLAMA







Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef



38-latek ograł czwartą rakietę świata
Fritz był stawiany w roli faworyta w pojedynku z 38-letnim Monfilsem. W pierwszym secie faktycznie wyglądał znacznie lepiej od Francuza. Szybciej złapał rytm, lepiej poruszał się po korcie. Dwa gemy wygrał do zera. W ósmym gemie przełamał doświadczonego rywala, a chwilę później zwieńczył dzieło, wygrywając partię 6:3.
W drugim secie Monfils zaczął się bardziej stawiać Amerykaninowi. Szczególnie dobrze wyglądał w polu serwisowym. Jego serwis był trudny do odczytania i przewidzenia. Aż cztery z sześciu gemów przy swoim podaniu wygrał do zera. Udało mu się wybić Fritza z rytmu. Czwarty tenisista świata zaczął uderzać z mniejszą siłą i dokładnością. Jego zagrania były łatwiejsze do skontrowania. To sprawiło, iż w 12. gemie drugiego seta Monfils wiedział, iż dobry return wystarczy do wyrównania wyniku meczu. Francuz przełamał, wygrywając ostatniego gema do zera i całego seta 7:5.


Trzeci set to był popis Monfilsa w polu serwisowym, zagrał aż dziewięć asów. Nie dał coraz gorzej wyglądającemu Fritzowi żadnej okazji do przełamania. Sam miał dwa break pointy, ale ich nie wykorzystał. Fritz nie wiedział, jak podejść Francuza. Nie miał żadnej szansy na to, by go zaskoczyć. A w tie-breaku Amerykanin został całkowicie zdominowany. Monfils trzy razy przełamał go w decydującym gemie, prowadził 6:0. Pozwolił mu zdobyć symboliczny punkt, by po chwili zamknąć tie-breaka wynikiem 7-1. Wygrał seta 7:6 i był bliżej awansu do czwartej rundy AO.
W czwartej partii Fritz dalej był nieskuteczny. choćby jeżeli wykorzystywał całą szerokość kortu, to Monfils doskonale wiedział, gdzie się ustawić. Francuz czytał zamiary Amerykanina w każdym gemie. Poza tym utrzymywał znakomicie funkcjonujący serwis, to była jego najsilniejsza broń. Czwarty gem tego seta był ostatnim momentem, kiedy Fritza było stać na niego lepsze granie, ale nie wykorzystał dwóch break pointów. Od tego momentu ponownie rosła przewaga Monfilsa. 38-latek przełamał rywala w dziewiątym gemie, a w kolejnym zamknął mecz. Ostatnia piłka to był efektowny as serwisowy do środka kortu, posłany z uśmiechem na ustach.



Zobacz też: Kibice Rybakiny zamarli już po 14 minutach meczu. "Stało się to nagle"
Monfils wygrał seta 6:4, cały mecz 3:1 i awansował mimo wszystko niespodziewanie do czwartej rundy AO. Po zagraniu asa serwisowego zaczął tańczyć na korcie. Mimo wieku gra w tenisa na takim poziomie wciąż sprawia mu ogromną radość. Imponował skutecznością w polu serwisowym, posłał aż 24 asy - dwa razy więcej od Fritza. Dołożył do tego aż 58 winnerów. "Mistrzowska klasa" - mówili zagraniczni komentatorzy o Monfilsie.



Fritzowi nie za bardzo wiedzie się w Melbourne. Tylko raz dostał się do ćwierćfinału. Czwarty raz w karierze odpadł w trzeciej rundzie.


Kolejnym rywalem Gaela Monfilsa będzie lepszy z pary Ben Shelton - Lorenzo Musetti.
Idź do oryginalnego materiału