We wrześniu 2021 roku Manny Pacquiao ogłosił zakończenie sportowej kariery. Postanowił wówczas w pełni skupić się na polityce, w którą zaangażowany był od kilkunastu lat. Jego plan, żeby zostać prezydentem Filipin, jednak nie wypalił. W tym roku "Pacman" wrócił na ring. 19 lipca zmierzył się z Mario Barriosem, mistrzem świata WBC w wadze półśredniej. Ich walka zakończyła się punktowym remisem, choć wielu ekspertów wskazywało, iż to Pacquiao zasłużył na wygraną.
REKLAMA
Zobacz wideo VAR zabija piękno futbolu? Awantura w studiu! Kosecki: To jest głupota, wycofajmy to
Pacquaio tym razem dopnie swego? Ma znowu walczyć o pas
Starcie z Barriosem potwierdziło jednak, iż choćby w wieku 46 lat Filipińczyk jest piekielnie mocnym pięściarzem. A także pięściarzem, który nie zamierza unikać żadnych wyzwań. - Jestem teraz aktywnym zawodnikiem i nie wybieram przeciwników. Chcę walczyć z każdym w mojej kategorii wagowej - powiedział pod koniec lipca legendarny pięściarz.
ZOBACZ TEŻ: Ustawił rodzinę na kilka pokoleń. 17 apartamentów, tak się robi interesy
Teraz okazuje się, iż Filipińczyk znowu może zawalczyć o pas. Jak sam przyznał: jest o krok od podpisania umowy na walkę z Rollym Romero, który podobnie jak Barrios posiada pas mistrzowski w wadze półśredniej, tylko iż federacji WBA. - Mieliśmy rozmowy i doszliśmy do porozumienia. Pozostaje dopiąć ostatnie szczegóły na walkę z Romero - powiedział "Pacman" cytowany przez "talkSPORT".
Niezależnie od tego, czy Pacquaio zawalczy z Romero przed czy po 47. urodzinach (które ma 17 grudnia), stanie przed szansą zostania najstarszym mistrzem świata w historii profesjonalnego boksu. Obecnym rekordzistą jest Bernand Hopkins, który w 2011 roku w wieku 46 lat i 126 dni pokonał Jeana Pascala i sięgnął po pas mistrzowski w wadze półciężkiej.